Free! Eternal Summer – odcinek 1

10507104_794685517242273_3142707038666730586_o

Czekałam na to – i jestem przekonana że nie tylko ja jedna – prawie dziewięć miesięcy i oto jest! Pierwszy odcinek drugiego sezonu Free już przed nami, drogie Panie. A w nim: zaczyna się kolejny rok szkolny, który niesie ze sobą zmiany i nowe (choć może nie tak do końca nowe…) wyzwania. Szkołę kończy Mikoshiba, kapitan drużyny pływackiej Sametsuki i na koniec przekazuje swoje stanowisko nikomu innemu jak tylko Rinowi. Z kolei drużyna pływacka z liceum Iwatobi ma dokładnie ten sam problem, co rok wcześniej – z rekrutacją nowych członków… Czy plan Gou da oczekiwane rezultaty i chłopcy dostaną wsparcie pierwszoklasistów? Już w pierwszym odcinku będą też miały miejsce zawody pływackie. Ogólnie rzecz biorąc: emocji jest co niemiara, a w tle przemyka Tajemnicza Nowa Postać, oczywiście płci męskiej. Wykazuje niezdrowe zainteresowanie czwórką głównych bohaterów, nie pokazuje twarzy, czai się po kątach, a tajemniczość i trauma emanują od niego intensywnie.

Po pierwszym odcinku z całą pewnością można stwierdzić jedno – kontynuacja „Free” nie rozczarowuje, a wręcz przeciwnie. Twórcy zgrabnie to rozegrali, konstrukcja odcinka jest pod wieloma względami podobna do pierwszego odcinka pierwszej serii i zawiera obowiązkowe elementy, takie jak Haru w fartuszku czy scenę pełną napięcia, kiedy Makoto przychodzi po kolegę (może tym razem zapomniał założyć kąpielówek…?) – coś, co z uśmiechem powita każda fanka. Nie jest to oczywiście robienie kalki ani powtarzalność, raczej coś w rodzaju puszczenia oka do widza. Bardzo jestem ciekawa, jaka okaże się Tajemnicza Nowa Postać, bo sądząc z openingu będzie odgrywała istotną rolę, a być może znajdzie się nawet w centrum głównego wątku tego sezonu (który na razie jest nieznany). Odcinek był świetny i nastraja bardzo pozytywnie co do ciągu dalszego, jednak tym, co wywołało u mnie (i zasadniczo u żeńskiej połowy internetu) prawdziwy zachwyt i, nie boję się do tego przyznać, niepohamowany pisk najszczerszego zachwytu, był ending. „Splash free” z poprzedniego sezonu podbiło moje serce muzyką i animacją, jednak w tej drugiej kategorii nowy ending bije je na głowę. To po prostu trzeba zobaczyć – twórcy przejrzeli internet, wyciągnęli z niego wszystkie najpopularniejsze, najciekawsze i najzabawniejsze pomysły fanów na to, co można zrobić z bohaterami „Free” a potem radośnie je wszystkie złożyli w całość i wrzucili w ending. W efekcie dostajemy coś, co – nawet w porównaniu ze zwykłymi odcinkami, gdzie przecież go nie brakuje – po prostu ocieka fanserwisem. Przykładowo, Makoto został strażakiem, Rin policjantem, zaś Haru… to nawet trudno wyjaśnić, trzeba ujrzeć na własne oczy. Podobnie jak wszystkich pięciu panów zrobionych na „facetów w czerni”, bo to też się pojawia i zdecydowanie warte jest podziwiania.

Drogie Kyoto Animation – jestem ukontentowana i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!

Leave a comment for: "Free! Eternal Summer – odcinek 1"