Sword Art Online II – odcinek 1

1909512_795819373795554_4163568520860180143_o

Pamiętam, jak oglądałem pierwszy odcinek pierwszego sezonu „Sword Art Online”. Mnóstwo akcji, przepiękne krajobrazy i bardzo szybkie zwiększenia stawki, a tym samym trzymanie widza w napięciu do samego końca – słowem podręcznikowy start z przytupem, czyli dokładnie tak, jak powinna zacząć się seria przygodowa. Jak na tym tle wypada początek drugiego sezonu? Nudno.
Spodziewałem się, że skoro zaczynamy w nowej grze, no to pokażą nam nieco akcji, strzelaniny, może parę oderwanych kończyn i rozbryzganych mózgów, a dostałem dwie randki. Pierwsza, z Assuną, była wyjątkowo nudna – trochę budowania świata i jak zwykle typowa dla anime porcja wyjaśnień wprowadzona z gracją szarżującego nosorożca. Druga była nieco ciekawsza, bo Kikuoka sprawia wrażenie postaci kompetentnej, choć podstępnej, i tym samym powinien dostać jakąś większą rolę. Której pewnie nie dostanie. Bo tak. Bo jedi Kirito z endingu jest bardziej cool i jest trapem. Wróć, to że jest trapem to główny powód.

Dostaliśmy sporo informacji. Ktoś z ksywą Dess Gun (jakoś po obejrzeniu Chuunibyou nie potrafię napisać tego inaczej) niby morduje ludzi na odległość strzelając do nich z pistoletu w grze. Jak? Cholera wie. Po co? Cholera wie, ale że trzeba domorosłego nerda-terrorystę z tragicznymi pomysłami na nicka zatrzymać, to zatrudnimy innego nerda i każemy mu dać się postrzelić. For science. Jak na razie brzmi równie durnie, co ambitnie.

Grafika jest piękna. Te tła pełne ludzi, te różnorodne choć jednolite kolorystycznie ciuchy zamiast mundurków szkolnych (wychodzi na to, że Japończycy jednak zdają sobie sprawę że inne ubrania też istnieją), ten zachód słońca. No i oczywiście wypada pochwalić, że zgodnie z tradycją ustanowioną już za świetności pierwszego sezonu, każda postać kobieca musi wypiąć do kamery swoje pośladki i Sinon nie jest tu bynajmniej wyjątkiem (a fakt że głosu użycza jej Miyuki Sawashiro tylko utwierdza mnie w przekonaniu że będzie ciekawszą postacią niż Assuna).

Rzecz ujmując bardzo ogólnie, ni to ziębi ni to grzeje, czekamy na sceny akcji, Kirito w wersji gender i więcej tyłków. Dużo więcej tyłków.

Leave a comment for: "Sword Art Online II – odcinek 1"