Daitoshokan no Hitsujikai – odcinek 1

[HorribleSubs]_Daitoshokan_no_Hitsujikai_-_01_[720p].mkv_snapshot_04.26_[2014.10.09_13.17.22]

Wydawało wam się, że mieliście w szkole duże klasy? W liceum Shiomi do jednej klasy uczęszcza grubo ponad 600 osób, a w sumie kształci się w nim ponad 50 tysięcy uczniów. Pod względem akademickim szkoła jest na wysokim poziomie, jednak liczebność jej wychowanków sprawia, że jeśli ktoś osiąga naprawdę dobre wyniki w nauce, to w wolnym czasie może robić, co tylko chce. Na przykład czytać książki, tak jak Kyoutarou Kakei, jedyny członek klubu bibliotecznego, wiecznie chodzący z nosem w jakiejś lekturze. Pewnego dnia rano dostaje jednak tajemniczy SMS od „Pasterza” – czyli miejskiej legendy krążącej w szkole. Zamierza zignorować spam, jednak nagłe przeczucie sprawia, że zabiera rozdającą ulotki koleżankę z miejsca, w którym chwilę później rozbija się kolejka (chyba duchowa krewna autobusu z Ushinawareta Mirai o Motomete). Dobry uczynek zostaje błyskawicznie ukarany, gdyż Kyoutarou w oczach całej szkoły staje się przestępcą, molestującym seksualnie niewinne dziewczę. Co teraz? I w jakim kierunku zamierza popchnąć wydarzenia Pasterz?

Nie robiłam sobie zbyt wielkich nadziei, ale Daitoshokan no Hitsujikai oglądało mi się zaskakująco dobrze. W odróżnieniu od Ushinawareta Mirai o Motomete oraz Grisaia no Kajitsu, nie zużywamy całego odcinka na mozolne poznawanie dziewczyn we wszystkich kolorach i humorach. Owszem, pojawiają się one (przedstawiane elegancko growymi tabliczkami i pękiem kwiatów), ale spajający wszystko wątek wspomnianego już nieporozumienia sprawia, że nie odnosiłam wrażenie, jakbym oglądała serię niepowiązanych scenek. Na razie bliżej poznajemy dwie panny: Tsugumi Shirasaki (to ta od ulotek) oraz Tamamo Sakurabę, jej energiczną przyjaciółkę i obrończynię. Bohater jest natomiast typem dość standardowym – samotnikiem z problemami z asertywnością.

Na plus:
+ Sprawnie zrealizowane zawiązanie akcji – z jednej strony nie było tu przeładowania wydarzeniami, z drugiej udało się fabułę popchnąć do przodu o odpowiedni kawałek.
+ Zdecydowanie większe dopracowanie detali i tła niż w dwóch pozycjach wspomnianych wcześniej, co sprawia, że seria po prostu ładnie wygląda.

Na minus:
– Grafika jest miła dla oka, ale brakuje jej oryginalności: Grisaia no Kajitsu na pewno ma bardziej wyrazisty styl.
– Bardzo, ale to bardzo naciągane założenia ogólne, pasujące do gry, ale trudne do uzasadnienia w „realnym świecie”.

Podsumowanie: nie wydaje się, żeby Toshokan no Hitsujikai zamierzało wykraczać poza utarte ścieżki gatunku (chyba że dalej zdarzy się coś nadzwyczajnego), jednak nie traktowałabym tego jako wady. Istnieje spora szansa, że amatorzy tego typu pogodniejszych haremówek dostaną serię przyjemną do obejrzenia, nawet jeśli przeznaczoną „na raz”.

Leave a comment for: "Daitoshokan no Hitsujikai – odcinek 1"