Daitoshokan no Hitsujikai – odcinek 3

[HorribleSubs]_Daitoshokan_no_Hitsujikai_-_03_[720p].mkv_snapshot_13.16_[2014.10.22_20.46.22]

O dziwo (biorąc pod uwagę, jak zwykle wyglądają scenariusze anime), bohaterowie nie odkładają poszukiwań nadawcy tajemniczych e-maili na nieokreśloną przyszłość, tylko biorą się za to od razu. W dodatku, zamiast łazić jednym dużym stadem, dzielą się zadaniami, żeby jednocześnie poprosić o pomoc pracującą w stołówce Sayumi Ureshino, która ponoć wie wszystko o wszystkich, i skontaktować się z Senri Misono, o której mowa w ostatniej wiadomości od Pasterza. Sayumi zgadza się poszukać nadawcy e-maili w zamian za pomoc (zapewne tylko w założeniu brzmiącą tak niewinnie), natomiast gorzej idzie z Senri, która okazuje się dziewczęciem raczej nieprzystępnym. Kiedy jednak w poszukiwaniu pomocy przyśle SMS do Tsugumi, członkowie klubu bibliotecznego nie zostawią jej swojemu losowi. Tymczasem Kyoutarou odkrywa, że sztorcująca ich niemal codziennie panna z biblioteki nazywa się Nagi Kodachi i jest… jego sąsiadką.

Ten odcinek podobał mi się znacznie bardziej od poprzedniego, chyba głównie dlatego, że sprawiał mniej statyczne wrażenie. Poza tym rzadkością w adaptacjach visual novel jest takie poukładanie fabuły, żeby to nie główny bohater musiał robić absolutnie wszystko. Chociaż trochę ubawiło mnie (po raz kolejny…) pokazanie przeziębienia jako ciężkiej choroby powodującej omdlenia i halucynacje, z przyjemnością zanotowałam, że opieką nad chorą zajęły się dziewczyny, zaś panom pozostało tylko pójście do sklepu po potrzebne rzeczy. Niby drobiazg, ale dobrze wróżący. Co więcej, znalazłam tu kilka scen całkiem zabawnych, a towarzystwo klubowe sprawia wrażenie całkiem nieźle dobranego i zaprzyjaźnionego. Umówmy się od razu: Inou Battle… to to nie jest, pierwowzór widać dość wyraźnie, ale seria jest całkiem sympatyczna i ma szansę utrzymać się na zbliżonym poziomie do końca.

Zakładając, że Girlfriend (Kari) w ogóle nie startuje w rywalizacji, jak wypada Daitoshokan no Hitsujikai na tle Ushinawareta Mirai o Motomete oraz Grisaia no Kajitsu? Cóż, nie wnikam tutaj w to, która z tych serii ma lepszy oryginał: Grisaia no Kajitsu jako anime zdecydowanie zawodzi, jest niepozbierane i o niczym. Ushinawareta Mirai… i Daitoshokan… są na razie równie udane, przy czym ta pierwsza seria jest podszyta poważniejszymi wątkami (jakby nie patrzeć, idzie o to, by zapobiec tragedii), za to omawiane tu anime ma zdecydowanie lepszą grafikę w pakiecie z pogodnym klimatem. Nie jestem nawet pewna, czy nie będę kontynuować oglądania – o ile tylko pozwolą mi na to skąpe zasoby czasu.

Leave a comment for: "Daitoshokan no Hitsujikai – odcinek 3"