Shingeki no Bahamut: Genesis – odcinek 2

[HorribleSubs]_Shingeki_no_Bahamut_-_Genesis_-_02_[720p].mkv_snapshot_10.11_[2014.10.13_21.44.28]

Tu proszę wstawić długi i głośny pisk fangirla! Shingeki no Bahamut: Genesis to w tej chwili mój faworyt sezony jesiennego 2014. Favaro wyrasta na genialnego antybohatera (w ogóle zauważyliście, że on ma włosy pod pachami – serio, w anime?! Ostatni taki szok przeżyłam przy One Piece…). Pierwszy raz widzę faceta (w anime), który nie głupieje na widok ładnej buzi. Mając świadomość, że Amira (bo tak ma na imię nasza demonica) jest demonem, próbuje pozbyć się jej na wszelkie sposoby, z zabójstwem włącznie. Nie dlatego, że jest z gruntu zły, ale dlatego, że panienka może mu przysporzyć sporo kłopotów, dlatego że dzięki niej ma niezbyt gustowny ogonek oraz dlatego, że zapewne nie ma pojęcia gdzie jest Hellheim, tudzież nie ma ochoty tam iść. Favaro nie zdaje sobie jednak sprawy, że jego towarzyszka najpewniej ukradła boską część pieczęci więżącej Bahamuta i właśnie na zlecenie bogów, szuka jej pewien elitarny oddział żołnierzy. Tymczasem rywal bohatera, który widział jego ogonek, jest święcie przekonany, że to właśnie Favaro szukają rycerze… Ogólnie burdel na kółkach, a za nami dopiero dwa odcinki!

Gdybym miała wypisać wszystko, co podobało mi się w tej części, musiałabym dokładnie opisać każdą scenę. Bo serio, facet zabiera panienkę do sklepu (w anime), żeby ubrać ją w coś sensownego i z całego mnóstwa ciuchów wybiera najmniej fanserwiśne i praktyczne, jednocześnie rechocząc na widok Amiry w stroju gotyckiej lolity. Czy ja właśnie obejrzałam japońską produkcję fantasy? Naprawdę? Poza tym, scena tańca! Absolutnie cudowna, pod każdym względem! W ogóle, muzyka! Jak tylko usłyszałam te hiszpańskie rytmy, mało nie spłynęłam z zachwytu z łóżka. Póki co, Shingeki no Bahamut: Genesis jest produkcją zrealizowaną z niesamowitym rozmachem – brawurową i dopieszczoną pod każdym względem. Co prawda, gdzieś tam na drugim planie plącze się chaos, pojawiają się retrospekcje, wrzucane bez żadnego wyjaśnienia, mają być podpowiedziami dla widza, ale odrobinę zaburzają rytm opowieści. Dzieje się dużo i szybko, widz nie bardzo ma czas poskładać prezentowane fragmenty układanki w całość. Na razie nie przeszkadza to bardzo, zwłaszcza, że siłą serii jest szybkie tempo i piętrzące się przed bohaterami przeszkody, ale trudno przewidzieć jak wpłynie to na całość.

Cóż, chwilowo pozostaje cieszyć się wyjątkowo wspaniale zapowiadającym się anime z charakternymi bohaterami i niezwykle atrakcyjnym światem przedstawionym. Pal licho, że momentami szalone pomysły twórców biorą górę nad logiką, ja tą zwariowaną wizję biorę w ciemno i z pocałowaniem w rękę!

Leave a comment for: "Shingeki no Bahamut: Genesis – odcinek 2"