Znacie ten motyw w filmach wojennych, w którym żołnierz przed bitwą ogląda fotografię swojej lubej i zaraz potem traci życie w boju? Właśnie taka atmosfera panowała przez większość trzeciego odcinka Kantai Collection. Można by nawet pomyśleć, że autorzy postanowili kontynuować sposób przedstawienia historii z poprzedniego odcinka i skupić się na sielankowej atmosferze. Bohaterki wymieniają się bowiem czułościami i wzajemnie pocieszają przed nadchodzącą bitwą. Bo cóż złego może się wydarzyć?

Na szczęście obyło się bez wielkiego dramatyzmu, lecz fatalistyczny ton wypowiedzi niektórych dziewcząt zwiastował najgorsze. Niestety jednocześnie w odcinku zabrakło emocji – bój, jaki toczą bohaterki, nie jest bardzo pasjonujący, reżyser nie potrafił umiejętnie oddać poczucia nieustannego zagrożenia, zabrakło wzniosłości chwili, a jestem przekonany, że nutka pompatyczności rodem z Top o Nerae!, gdzie także główne role grały kobiety, podniosłaby walory produkcji.

Za ogólną wadę serii uważam też brak jasno przedstawionej postaci admirała, w którego wirtualną rolę wciela się gracz w pierwowzorze. W grze także nie występuje on jako fizyczny bohater, ale wszystkie bohaterki zwracają się bezpośrednio do gracza właśnie jako do admirała. O ile w wirtualnej rzeczywistości taki zabieg sprawdzał się dobrze, o tyle anime rządzi się innymi prawami i zaistniała sytuacja okazuje się zwyczajnie głupia. Za przykład powinien tu posłużyć Idolm@ster, czyli gra działająca na podobnych do KanColle zasadach, acz w adaptacji wzbogacona o postać producenta (czyli gracza). Z początku zabieg ten wzbudził spore kontrowersje wśród zagorzałych fanów cyklu, lecz ostatecznie wyszedł anime na dobre. No i nie oszukujmy się – wszyscy wiemy, kto przeciwko takiemu stanowi rzeczy mógł protestować…

MOŻE z anime Kantai Collection coś jeszcze wyrośnie, bowiem wbrew moim przewidywaniom, autorzy jednak zebrali się w sobie i pokazali, że mają jaja, by dodać serii nieco pikanterii. Jak się gra potoczy i czy zapoczątkowany w trzecim odcinku trend stanie się czymś charakterystycznym? O tym już nie dowiecie się z zajawek, bowiem ta była ostatnią poświęconą KanColle.