Shinmai Maou no Testament – odcinek 1

3 min

Relacja prosto z pola walki, minuta po minucie, bez szczegółów jakże złożonej fabuły, za to z bogactwem refleksji recenzenta.

0 min. To zadziwiające, że podczas długiej historii japońskiej animacji najwyraźniej udało się nagrać dźwięk cykad tylko raz i trzeba go puszczać w kolejnych anime znowu, i znowu, i znowu, i znowu, aż oszaleję. W każdym razie trwa lato…

1 min. … a animacja tego serialu jest straszna, to jakiś koszmarny pokaz slajdów, co bardzo źle wróży…

2 min. … o właśnie (co tak późno?), cyckom. Pojawiają się w komplecie z tyłeczkiem, czerwonymi włosami i sceną niby-gwałtu w toalecie. W tle grają cyrkowe trąbki – przecież to śmieszne, ha ha ha.

3 min. Dialogi nie będą mocną stroną tego serialu. Główny bohater zapoznaje się ze swoimi nowo przybranymi siostrami, zapewne tytułowymi demonicznymi siostrami. Imiona są nieistotne, dalej dla prostoty będziemy określać je jako Małe Cycuszki i Duże Cycuchy.

MC  DC

4 min. To swoją drogą zastanawiające, jak daleko może się posunąć anime w przedstawianiu sceny, która kopulacją nie jest, tylko ją symuluje. Ruchy są dokładnie jak trzeba, intencje chyba też.

5 min. Nadzieja, że może przynajmniej sceny ecchi będą sensownie animowane, właśnie umarła. Duże Cycuchy nagle się obrażają i za pomocą nogi trwale upośledzają płodność bohatera. Psychologia postaci też nie będzie mocną stroną tej serii.

6 min. Przestaję rozumieć fabułę. Nie liczyłem na W poszukiwaniu straconego czasu, ale na jakąś prostą historyjkę, o której będę mógł zapomnieć i skoncentrować się na „ważniejszych aspektach”. W obecnej chwili nie mogę, bo nie rozumiem. Z ważniejszych informacji: Małe Cycuszki jest ekshibicjonistką.

7 min. Bardzo, niezwykle, niesamowicie subtelne aluzje seksualne padają tu z ust postaci. Dialogi są tak dziwne, że mam wrażenie, iż ich uczestnicy są pod wpływem narkotyków.

8 min. Piersi Dużych Cycuchów mają kształt elipsoid jedynie symbolicznie połączonych z klatką piersiową. Przy tak słabym ukrwieniu i związanym z tym niedotlenieniu, dlaczego nie wdaje się martwica tkanek? Będę się nad tym pewnie zastanawiał przez resztę tego odcinka.

9 min. Główny bohater nie jest ciamajdą i potrafi solidnie przyłożyć w razie potrzeby, ciekawe. Sceny walki są obrazą pojęcia reżyserii, nieciekawe.

10 min. Romantyczna scena. Początki emocjonalnej więzi. Sześć minut po obleśnej scenie niby-kopulacji między tymi samymi jednostkami.

romantikku

11 min. Rozmowa o bliskości i rodzinie. Tyle głębi…

12 min. Zwrot akcji! Nikt by się nie spodziewał po tytule, ale siostrzyczki to w rzeczywistości demonice.

13 min. Małe Cycuszki jest sado-maso-ekshibicjonistką. Majteczki z nietoperzymi skrzydełkami to bardzo ciekawa koncepcja, koncepcja takiego rodzaju, jakiego oczekiwałem po tym serialu. Zaczyna się robić lepiej…

majteczki

14 min. …po czym gorzej znów. Opening jest animowany lepiej niż reszta, ale straszą w nim nagie postacie pozbawione sutków, penisów i pochew. „Pochew” – jaka dziwnie brzmiąca odmiana rzeczownika. Kolejna rzecz do przemyśleń, obok martwicy.

15 min. Fabuła… zresztą nieważne. Nie poruszajmy więcej tego tematu.

16 min. Jednakże są w tym odcinku jakieś przebłyski przeciętności. Nie jest do końca tragicznie, co paradoksalnie działa na tego serialu niekorzyść, psując niezamierzony efekt komediowy.

17 min. W świecie przedstawionym tego serialu poza ludźmi żyją demony, bogowie oraz „bohaterowie” (tzw. yuusha, m.in. protagonista), przy czym nie wiadomo, czym dokładnie są ci ostatni, ale walczyć potrafią. Co się przydaje, bo wszystkie frakcje się wzajemnie nie lubią. Jedyny istotny wniosek z tej zajmującej konstrukcji świata jest taki, że będzie to ecchi z elementami shounena.

18 min. Główny bohater ma traumatyczną przeszłość. To bardzo interesujące – możliwe że u demonów tkanki są dotleniane w sposób magiczny lub zgoła wcale nie muszą one oddychać, prowadząc metabolizm beztlenowy. Tak, to sensowne wyjaśnienie.

19 min. Milczenia o fabule ciąg dalszy.

20 min. O charakterach postaci chyba też powinienem zamilknąć. Jak można mówić o czymś, co nie istnieje?

21 min. Co zadziwiające, muzyka nie jest najgorsza. Jest sztampowa, owszem, ale solidnie wykonana i zdolna do budowania nastroju. Musi to robić niemal samodzielnie, bo wszelkie sceny wymagające bardziej złożonej animacji (w tym momencie: walka) są tu wyłącznie symbolizowane.

22 min. Polecam ten serial fanom traumatycznej przeszłości, przybywa jej z każdą minutą. Grupa straumatyzowanych przeszłościowo postaci będzie się tu wzajemnie pocieszać poprzez molestowanie seksualne.

toraumatikku

23 min. Trauma wywołała u nich problemy psychiatryczne – tylko tak mogę wyjaśnić fakt, że zachowują się tak, jak się zachowują. Miałem konkretne oczekiwania wobec tego serialu – czytam „demoniczne siostry”, myślę „cycki i pośladki w stroju sado-maso”. Pierwszy odcinek bardzo słabo spełnił te oczekiwania i nie przedstawił sensownych alternatyw (mam tu na myśli cycki i pośladki w innych ciekawych strojach), tracąc czas na rzeczy zupełnie nieinteresujące. Jestem zawiedziony.

Comments on: "Shinmai Maou no Testament – odcinek 1" (3)

  1. Jedyny plus tego anime jest taki, że pisane są takie prześmiewcze relacje które rozjaśniają pochmurne dni czytających ;D Minus… Nie odzyskamy już tych 20 minut poświęconych na obejrzenie tego „tworu”, ani ja, ani Tablis.
    Przyznaje, że nieco mnie zdziwił opening – 3 golasy żeńskie i jeden męski (ale taki jakiś… Niekompletny? Może to przez to kapniecie? Albo tak już musi być, bo to eunuch, strażnik haremu?) ALE majtki w „scenie niby-gwałtu w toalecie” były przysłonięte światłem…
    Czy to ma jakiś głębszy sens, czy chodzi o sprzedaż płyt?

  2. Różne są czasami motywy oglądania, czy wręcz ciągnięcia na sile danej serii. Czasami mi wystarczy świetny OP, ciekawa postać, animacja, muzyka. Tu niema ani jednego elementu, który mógł by mnie zatrzymać przy oglądaniu. Także swoim zwyczajowym sposobem po obejrzeniu i sprawdzeniu, schowałem z powrotem do pudełka dodając karteczkę „nie ruszać”. I wszystko by się tak skończyło dopóki nie przeczytałem tej relacji. Brawa dla ciebie Tablis, dla takich tekstów, to jestem w stanie pomęczyć ten tytuł ;-)

  3. mirisi said:

    Te bzdury pisał jakiś wielki przeciwnik ecchi i fanserwisu.

    Ale po co? Widocznie niektórym się bardzo nudzi lub są masochistami oglądającymi anime w nie swoim guście.

Leave a comment for: "Shinmai Maou no Testament – odcinek 1"