Shinmai Maou no Testament – odcinek 2

SMTmain2

Drogi pamiętniczku, piszę do Ciebie, bo jest mi smutno i źle. Nieboskłon spływa krwią zachodzącego słońca i splamione jest sklepienie niebieskie plamami rtęci – wieczornych obłoków. Umieram, boć duch mój rozdarty samotnością, boć serce moje zatrute namiętnością, a na nagrobku mi napiszcie – czterdzieści i cztery. W dodatku muszę obejrzeć następny odcinek Shinmai Maou no Testament. Oj, jak źle i niedobrze.

2 min. Główny bohater tłumaczy Małym Cycuszkom, że ochronił je, ponieważ tak jak jego ojciec chroni, to co chce chronić, czyli je. Logiczne. Niektórym wydaje się, że „mamoru” to jakaś japońska partykuła gramatyczna, bo pojawia się w rożnych formach po kilka razy w każdym zdaniu: „mamoru”, „mamoritai”, mamotte”, „mamorimasu”, mamo mamo ma mamorumamo ma… Nie, drogie dzieci, to czasownik „chronić”, centralny dla japońskiej tożsamości i kultury.

6 min. Pamiętniczku, minęły dopiero 4 minuty od poprzedniego wpisu, ale ty wiesz najlepiej, że jestem grafomanem, poza tym obejrzenie tego odcinka ciągiem jest ponad moje siły. Obłoki pary kłębią się w łazience, skoncentrowane wyłącznie wokół nagich Dużych Cycuchów w trakcie odstawiania przez nią PTSD po ataku demonów. Poza tym cycki, gadanie o rodzinie, mamorzenie, cycki, gadanie o rodzinie, mamorzenie… tylko jeden z tych elementów przedstawia sobą jakąkolwiek wartość.

SMTdoors

Dwie pary identycznych drzwi, z których jedne będą zaraz animowane. Ciekawe które?

8 min. Poczułem się jeszcze gorzej, kiedy zdałem sobie sprawę, że przez 1/3 tego epizodu bohater i cycki wyłącznie szwędali się po mieszkaniu i gadali o niczym. Mógłbym włączyć ten odcinek w tym momencie i nic bym nie stracił. Mogłem tego nie oglądać, a to zrobiłem! Jak okropnie. Co poradzić… Na smutki najlepsze są mufinki! Wymieszajcie w dużej misce szklankę mąki pszennej, pół szklanki krupczatki, pół szklanki mąki ziemniaczanej, 3/4 szklanki cukru oraz 2 łyżeczki proszku do pieczenia.

10 min. Muzyka w tej serii jest jednak tragiczna. W pierwszym odcinku to był chyba jakiś chwilowy przebłysk chwały, który bezpowrotnie przeminął. W sumie to dobre podejście ze strony twórców, w ten sposób dźwięk nie odstaje od reszty. Poza tym bohater podpisuje z Dużymi Cycuchami magiczny pakt BDSM. Małe Cycuszki organizuje nawet krąg satanistyczny, coby wszystko odbyło się jak trzeba. To mi się podoba, czuję się trochę lepiej.

12 min. Małe Cycuszki okazuje się sukkubem, który chce, aby wszyscy kopulowali i chce chronić Duże Cycuchy. W takiej kolejności. Następnie duże Cycuchy zostaje przeklęta. Albo będzie wykonywać polecenia głównego bohatera, albo będzie przeżywać orgazmy. Ciężki dylemat.

14 min. Efekty klątwy stają się coraz bardziej odczuwalne, główny bohater musi zaspokoić Duże Cycuchy, zanim rozkosz zniszczy jej umysł! Nie uważam, że zniszczenie umysłu Dużych Cycuchów byłoby dużą stratą dla ludzkości, ale plan ma swoją atrakcyjność. Żeby tylko coś pokazali z jego realizacji – nieeee. Kamera uznaje za ciekawszy Księżyc w pełni, który wysłuchuje jęków Dużych Cycuchów. Podkreślmy – wszystko to odbywa się bez kopulacji! Bohaterowie żyją na granicy – jeden drobny nieuważny ruch, chwila nieostrożności i zakopulują, ku uciesze Małych Cycuszków. Ile emocji, ile napięcia – czy uda się wytrwać, kto wygra? Zapewne ten, kto pierwszy zauważy morze beznadziei, bezsensu i ohydy, po którym dryfuje. Ja zauważyłem… ale nie czuję się jak zwycięzca. W mniejszej misce rozmieszajcie szklankę jogurtu lub kefiru, pół szklanki oleju oraz 2 jajka. W kilku łyżkach wrzątku zaparzcie 1 łyżkę kawy rozpuszczalnej oraz pół łyżki kawy nierozpuszczalnej (można użyć 1,5 łyżki rozpuszczalnej, jeśli nie macie nierozpuszczalnej), po czym wlejcie do reszty.

SMTorgasm

„Błagam, przerwij jej rozkosz!”

20 min. Pojawia się nowa postać. Średnie Cyce jest przyjaciółką z dzieciństwa protagonisty i lubi się do niego przytulać – to kompletny opis osobowości tej postaci. Poza tym trwa życie szkolne, czy też bardziej – patrząc na poziom animacji – pokaz slajdów z życia szkolnego. Nic z tego nie wynika. Nic. Ten serial jest metaforą mojego życia. 10 dag chałwy pokrójcie lub porozrywajcie na kawałki, jeśli wolicie, można użyć kawałków banana. Płynne i suche składniki wymieszajcie łyżką w dużej misce.

SMTŚC1  SMTŚĆ2

ss

Całkowicie nieruchomy rysunek życia szkolnego wyświetlany przez kilka sekund. Dynamiczne ruszanie kamerą symulowało aktywność.

24 min. W ostatniej, dramatycznej scenie odcinka Średnie Cycki mówi protagoniście, że nie powinien się spotykać z Dużymi Cycuchami, bo to się źle skończy. Średnie Cycki zapomina, że to już się źle skończyło – dla widzów. Już wiem, czym jest ten serial – to hentaj bez seksu. Wchodzisz na Wiadome Strony™, włączasz film, oglądasz go: dla postaci, dla fabuły, dla klimatu, po czym wyłączasz go zaraz przed sceną współżycia. To anime jest symulacją takiej czynności. Ciasta powinno wystarczyć na 12 mufinków. Pieczcie w piekarniku nagrzanym do 170 ºC. Przy włączonym termoobiegu 20 min. powinno wystarczyć. Mniam mniam!

IMG_1515

Pyszności!

Comments on: "Shinmai Maou no Testament – odcinek 2" (5)

  1. Mufinki z chałwą, kawą i bananami ?
    A cóż to za dziwny przepis :D

    • moshi_moshi said:

      Dajemy albo chałwę albo banany. I pytanie, czy można zastąpić krupczatkę mąką pszenną? :)

      • Nic się nie stanie. Są nawet barbarzyńskie wersje z 2 szklanek mąki pszennej. Jest też (wypróbowana) wersja z bananami i kawałkami czekolady (ciasto to samo), ale jakoś nie pasuje mi do Shinmai Maou no Testament.

  2. some_random_dude said:

    Brawo za poczucie humoru: podczas lektury uśmiałem się serdecznie, jak mało z której zajawki. :)

  3. o rrrany :D pewnie nie ma co liczyć na streszczenia reszty odcinków w Twoim wykonaniu, Tablis? to zabawa milion razy lepsza niż oglądanie tego czegoś!

Leave a comment for: "Shinmai Maou no Testament – odcinek 2"