Shinmai Maou no Testament – odcinek 3

SMToniichan

Gdy zbyt długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.

Fryderyk Nietzsche

Prolog. Małe Cycuszki wchodzi do pokoju. Wydaje się skrępowana, a jednocześnie lekko podekscytowana. Zerkając na mnie przelotnie rzuca:

– Braciszku? Ja.. – nerwowo kręci tyłeczkiem. – …chyba wiesz, czego chcę, braciszku. – Pochyla się nade mną.

– Wiesz, że nie możemy – rumienię się. – Nie chcę nawet o tym myśleć – staram się skupić na moim rowerze. Ta solidna, twarda rama, chłodna i nieustępliwa przy dotyku palców… To miękkie siodełko, obejmujące moje pośladki i masujące je z czułością, gdy pedałuję rytmicznie, wjeżdżając wyżej, i wyżej, i wyżej….

– Nie bądź głuptasem – Małe Cycuszki siada obok mnie, rozchyla wargi. – To nie zajmie dużo czasu… Zrobimy to, minuta po minucie, tak jak lubisz. Sięga między moje nogi, wciskając play.

-23 min. To przerażające – kawiarnia pełna zamrożonych osób. Wszyscy goście są zawieszeni w czasie, brak w nich ruchu i życia, a bohater i cycki dyskutują swobodnie, jak gdyby było to normalne. Rozmawiają o tym, że wioska, z której pochodzi bohater zachowuje się bardziej jak tajna agencja rządowa, a protagonista mamorzy, że jak nie ochroni, to będzie nieochronione, ergo chronienie jest jego przeznaczeniem. Gdyby zamiast bełkotać lekko obrócił głowę w lewą stronę, to dostrzegły podsłuchujące go Małe Cycuszki. Doceniam siłę jej pewności, że tego nie zrobi.

-18 min. Duże Cycuchy przyciąga demony. Nieładnie! Jeśli je będzie przyciągać bardziej, to ją Średnie Cyce zabiją. Aby tego uniknąć zróbmy… przeciwdziałajmy… em… zdecydujmy… pokażmy poślady.

SMTshita

Wskaż 2 obiekty na tym obrazku ważniejsze od fabuły.

-16 min. „Spędzanie czasu razem nago buduje zaufanie”.

-14 min. Dość. DOŚĆ! Obcieranie się o nagie plecy protagonisty, wyjękując jego Imię-Którego-Nie-Wolno-Tu-Wymawiać. Chwilę później, jeszcze w postkoitalnym uniesieniu, zlizywanie mu tortu z ramienia. Marnowanie jedzenia – nie znoszę tego! Kiedy kawałek rzeczonego tortu spadł na podłogę poczułem, że umarła ostatnia iskra piękna w tej serii.

SMTkeeki

Nie ma już ciasta. Nic nie ma.

-12 min. Ach, to był tylko sen, zmora. Albo i nie. Nawiązanie do twórczości Philipa Dicka – na którym poziomie rzeczywistości naprawdę jesteśmy? Czy uda się go zmienić? (Chciałbym). Jednocześnie Małe Cycuszki w piżamie. Ona nie ma być w piżamie, ona ma być w czarnej skórze! Chciałem od tego szmatławca tylko jednej rzeczy, JEDNEJ RZECZY zgodnej z tytułem: sado-maso-loli. Jest? 10/10 – najlepszy serial od czasu Shinsekai Yori. Nie ma? Wypchajcie się! …dlaczego ja w ogóle tak się tym denerwuję?! Powinienem brać przykład z Jaspersa, on się nie przejmuje.

IMG_1507

Kocur Jaspers w trakcie nie przejmowania się.

-10 min. Jak to dobrze, że w tym serialu są retrospekcje wydarzeń sprzed 10 minut, inaczej z pewnością bym się pogubił.

-9 min. Pojawia się pielęgniarka, dokładniej pełniące jej funkcję Cycki-Gruszki. Cycki-Gruszki jest tajnym agentem rządowym, ani jednym słowem i gestem nie zdradzając widzom i protagoniście, że jest czymś poza zwykłymi cyckami. Równolegle Duże Cycuchy leży w łóżku i pojękuje, zmożona chucią/klątwą/wolą scenarzysty (na jedno wychodzi). Protagonista siedzi przy niej i ją pociesza. Ten chłopak ciągle nie rozumie, że seks nie działa w ten sposób.

SMTsangofu

Strój pielęgniarki szkolnej w Japonii.

4 min. Cycki się tłuką między sobą o serce bohatera, Średnie z Dużymi. Średnie Cyce ma miecz samurajski, którego używa jak czarodziejskiej różdżki, strzelając fajerwerkami; Duże Cycuchy dmucha dymem. Znacie animację karteczkową? Weźcie oryginalną light novel i szybko ją przekartkujcie. Uzyskacie lepszą animację niż ta scena walki.

-2 min. Pojawia się antagonista, który nie jest, powtarzam, nie jest znajomym z klasy głównego bohatera. To dwie zupełnie różne osoby, czego ostatecznym dowodem jest fakt, że jeden nosi maskę, a drugi nie.

SMTteki  SMTteki2

-30 s. Protagonista ginie. Ginie z głową w Dużych Cycuchach. Nie wierzę w swoje szczęście – to koniec tego serialu! Tak. TAAAK

0 s. NIEEEEEE Dopóki smutek nie stanie się zerem – to zapowiedź tytułu następnego odcinka. Nie, nie, nie, my już jesteśmy na liczbach ujemnych, od dawna, pogrążamy się w minus nieskończoności. Przeklinam cię, Takao Yoshiyoka – scenarzysto tego draństwa, przeklinam cię, Hisashi Saitou, reżyserze. Przeklinam cię w całości, Production IMS! Yimakh shemo!

Epilog. Ekran zgasł, pogrążając mnie w półmroku. Małe Cycuszki? Gdzie jesteś? Pozostałem sam. Nie ma Małych Cycuszków, nie ma Shinmai Maou no Testement, tylko cisza. Zaraz! Jest! Shinmai Maou no Testament jest tutaj! Jest we mnie, w mojej czaszce. Siedzi tam i uszkadza mnie od środka. Myśli wyciekają mi z głowy, wycieram je chusteczkami jednorazowymi. Co ja zobaczyłem? Co ja zobaczyłem?! Chcę odwidzieć! Gdzie jest Sens? Gdzie są moje muffffff… m… uffffiiiinnnnnnnn…. fffffffff… mmmmmmmmmm…

Comments on: "Shinmai Maou no Testament – odcinek 3" (3)

  1. Katsumi said:

    Czuję teraz dziwną potrzebę obejrzenia tego draństwa XDDD

  2. Easnadh said:

    Ja miałam tę potrzebę po lekturze każdej zajawki tego anime. Tablis jest niebezpieczny.

    A Jaspers ma śmieszne uszka :)

  3. i THE END.
    Na koniec chyba im brakło czasu antenowego, aby duże cycki miały wyrzuty sumienia, „jak się to wszyscy dla niej poświęcają”. Wyszło to bardzo przezabawnie, jakbym przewijał kasetę na przyśpieszonym podglądzie. Bo wszystko dobre, co się dobrze kończy O! :)

Leave a comment for: "Shinmai Maou no Testament – odcinek 3"