Soukyuu no Fafner: Dead Aggressor – Exodus – odcinek 1

 Soukyuu no Fafner Dead Aggressor - Exodus - 01 snapshot_04.59_[2015.01.09_19.55.04]

Też stęskniliście się za tymi ślicznymi złotymi mordami?

Trudno stwierdzić, czy twórcy rozpieszczają fanów Fafnera, czy nie. Z jednej strony można stwierdzić, że tak, bo seria, choć niezła, nie była (chyba?) nigdy jakoś szalenie popularna, a doczekała się kontynuacji. Z drugiej zaś strony, że nie, bo na kolejne części przyszło wiernym fanom czekać naprawdę długo. Chociaż czym jest dziesięć lat (z przerwą na film) dla prawdziwego fana wagnerowskich mechów? Wszakże oto jest, najprawdziwsza druga seria!

Od powrotu Soushiego minęły dwa lata i choć walka z Obcymi nadal trwa, mieszkańcy wyspy Tatsumiya próbują żyć normalnie. Ich codzienność, mimo że uzależniona od działań wojennych, nie pozostaje bez zmian – młodzi piloci (ci, którzy przeżyli, oczywiście) stają u progu dorosłości i zmuszeni są wybrać, co będą robić w przyszłości, niepewnej bo niepewnej, ale to w końcu ich życie… Tym sposobem dowiadujemy się, że Maya szkoli się na pilota myśliwca, Soushi planuje karierę naukową, a Kazuki (tak, odzyskał ostatecznie wzrok)… prowadzi restaurację.

Soukyuu no Fafner Dead Aggressor - Exodus - 01 snapshot_16.38_[2015.01.09_19.51.11] Soukyuu no Fafner Dead Aggressor - Exodus - 01 snapshot_17.57_[2015.01.09_19.51.32]

Pozorny spokój kończy się jednak, gdy na horyzoncie pojawia się statek niosący ocalałych z nieudanej próby obrony jednej z baz wojskowych na Hawajach…

Soukyuu no Fafner Dead Aggressor - Exodus - 01 snapshot_06.18_[2015.01.09_19.48.34] Soukyuu no Fafner Dead Aggressor - Exodus - 01 snapshot_22.45_[2015.01.09_19.53.12]

Pierwszy odcinek serii Exodus zaczyna się od enigmatycznego wstępu Soushiego, który pokrótce przedstawia historię najazdu Obcych na Ziemię. Zaraz potem zostajemy od razu wrzuceni w wir walki, która kończy się dla większości zaangażowanych tragicznie, by ostatecznie „powrócić” na wyspę znaną z poprzednich części. Cóż, nie jest to może bardzo efektowne czy niezwykle dynamiczne otwarcie, ale coś się dzieje i nie dostajemy całego monotonnego odcinka z cyklu „kto, co, gdzie i jak”. Wszystkie elementy zostały w miarę nieźle wyważone, więc na fanów czeka zarówno trochę akcji, jak i odrobina „sielanki”, naznaczonej jednak pytaniami o przyszłość. Sprzeczne informacje co do liczby odcinków (jedne źródła podają 26, drugie 13, inne 12, a pozostałe twierdzą, że dostaniemy 2×13, czyli popularną ostatnimi czasy serię dzieloną) uniemożliwiają na razie ocenę tego, czy tempo jest właściwe, ale początek przynajmniej nie nudzi, choć nie porywa szczególnie. Właściwie to powtórka tego, co już znany. Czy lubimy? Kwestia indywidualna.

Pod względem technicznym seria wygląda naprawdę nieźle, co widać w szczególności po bardzo ładnych krajobrazach i wnętrzach oraz podrasowanych projektach postaci (różnica może nie aż taka wielka, ale jeśli te z pierwszej serii Wam się podobały, to teraz tym bardziej będą. Jeśli nie? Cóż, zawsze można zamknąć oczy…). Chociaż ta komputerowa woda na początku prawie wypaliła mi oczy… No nic, mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz. Bardzo przyjemna dla ucha muzyka klasyczna raz bardziej, raz mniej dyskretnie wypełnia tło. Zawiedzeni będą natomiast fani Angeli, bo twórcy postanowili zaczekać z jej piosenkami do następnych odcinków.

Acha, pamiętajcie, że oglądanie tego anime bez znajomości poprzednich części kompletnie mija się z celem!

Leave a comment for: "Soukyuu no Fafner: Dead Aggressor – Exodus – odcinek 1"