Yoru no Yatterman – odcinek 3

Yoru no Yatterman - 03_1

Trzeci odcinek rozpoczyna się dokładnie w tym samym miejscu, gdzie skończył się poprzedni. Szybko dowiadujemy się, że Alouette, niewidoma dziewczyna, która uznała suszących się przy kominku w jej domu bohaterów za anioły, nie jest całkiem sama. Wraz z nią mieszka Galina, przyjaciel z dzieciństwa, opiekujący się nią po śmierci ich rodziców. On też rzuca światło na dziwne zachowanie dziewczyny i wyjaśnia Doronjo i jej towarzyszom, co sprawiło, że Alouette ma tak utrudniony kontakt z rzeczywistością. Okazuje się, że Królestwo Yatter nie jest wcale wymarzoną krainą (czego można było się domyślić już z poprzedniego odcinka), a jego mieszkańcy są zmuszani do niewolniczej pracy w fabrykach Yatter Metropolis, gdzie często gęsto zdarzają się wypadki śmiertelne – jak na przykład ten, w którym zginęli rodzice Alouette i Galiny. Od tego czasu dziewczyna zaczęła wierzyć w anioły, które przyjdą i zabiorą ją do rodziców i dlatego tak właśnie potraktowała przybyszów. Cóż, Galina na ten temat „anielskości” przybyszów zdecydowanie ma inne zdanie, co więcej, musi szybko podjąć decyzję, czy nie narażać siebie i przyjaciółki, czyli wydać Gang przeszukującym okolice robo-Yattermanom, czy też udzielić im schronienia. Oczywiście wynik jest łatwy do przewidzenia, tak samo jak to, że pod koniec i tak nastąpi starcie z użyciem wielkich robotów, a do bohaterów przyłączą się nowi towarzysze (jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości – ending drugiego odcinka będący ni to spoilerem, ni to nie wiadomo czym).

Yoru no Yatterman - 03_2

Po trzech odcinkach pytaniem, jakie się automatycznie nasuwa, jest – czy naprawdę twórcy mają przemyślany dokładnie plan wydarzeń? Bowiem łatwo można sobie wyobrazić, jak całość idzie w bardzo, bardzo złym kierunku pt. „rozgrzebujemy wszystko w dwunastu odcinkach i zostawiamy na potem, a może na nigdy, bo nam nie dadzą pieniędzy, ponieważ kalamy dobre imię starej serii”, tudzież „robimy wariację na temat Dobra (które jest Złe i ma Oczka) walczącego ze Złem (które jest Dobre i ma Wartości), tylko taką bardziej mroczną, i angstującą, aż widzowie będą się chcieli pochlastać z rozpaczy” („anielski” ending naprawdę budzi we mnie mroczne przewidywania). Istnieje też szansa, że mimo wszystko skończy się to optymistycznie, a bohaterom wielka krzywda się nie stanie. Naprawdę w tym momencie nie wiem, co myśleć o Yoru no Yatterman – idea odwrócenia ról Dobrych i Złych jest zawsze interesująca, zwłaszcza jeśli jest umiejętnie przeprowadzona (w tym odcinku nawet roboty zyskują jakieś pozory osobowości), jednak martwi mnie nadchodzący moment, w którym dowiemy się w końcu, co się u licha stało. Jeden kroczek w złą stronę i wyjdzie tani melodramat. Na plus zaliczam fakt, że fanserwis, który w starej serii polegał na traceniu przez Doronjo ciuszków w każdym odcinku, ogranicza się do siedzącej, szczelnie owiniętej w prześcieradło małolaty i gołych zadków jej przybocznych, suszących się przy kominku, a także to, że mimo wszystko widać, w którym momencie twórcy puszczają oko do starych wyjadaczy, pamiętających starego Yattermana, jednocześnie umiejętnie żonglując nastrojem i gładko przechodząc od wydarzeń budzących niepokój o życie bohaterów do slapsticku rozładowującego napięcie.

W każdym razie ja tego z łapek nie wypuszczę i będę oglądać dalej. Jeśli natomiast ktoś nie może przeboleć, że nie jest to stuprocentowo poważna/stuprocentowo niepoważna seria – radzę albo zrezygnować już teraz, albo poczekać aż wyjdzie całość i obejrzeć jednym ciągiem – bo cotygodniowy WTF?! na zdrowie nie wyjdzie na pewno.

Leave a comment for: "Yoru no Yatterman – odcinek 3"