Nagato Yuki­‑chan no Shoushitsu – odcinek 1

shot0007

Nagato Yuki­‑chan no Shoushitsu to popłuczyny po kultowej już serii z 2006 roku: Haruhi Suzumiya no Yuutsu. Tym razem rolę głównej bohaterki pełni Nagato Yuki. Sama Haruhi uczęszcza do innej szkoły, co jak się okazuje, skrzywdziło fabułę-chan w sposób nieodwracalny. Osobiście zmieniłabym tytuł tego anime na „Zniknięcie charakterów postaci i wszelkiego sensu”. Byłam bliska oskarżenia o fatalną jakość tej produkcji sprzątaczek, gdyby nie pewność, że sprzątaczki nie odwaliłyby takiej chały. Od razu zaznaczę, że nie narzekam, bo brakuje tutaj Haruhi. Nie znosiłam Suzumiyi jako postaci już w pierwowzorze. Wcześniej nie mogłam na nią patrzeć, ale teraz naprawdę za nią tęsknię. Absurdalna wymiana mózgu Yuki na mózg pierwszej lepszej słodkiej, rumieniącej się z byle powodu panienki, zwaliła mnie z nóg. Niby nic, jedna zepsuta postać to przecież nie tragedia (nawet jeśli jest to główna bohaterka), jednak to anime w ogóle nie ma nic do zaoferowania poza głosem Kyona. Jego seiyuu to miód na moje zbolałe serce i oglądając odcinek cały czas myślałam, zamykając tęsknie oczy, „o tak, mów jak najwięcej”. Bowiem nawet zostawiając zepsute osobowości bohaterów w spokoju, gwałt na postaciach popełniono tez pod względem wizualnym.

shot0010

Aktualnie w niczym nie przypominają oni siebie ze znanej nam dobrze serii. Projekty postaci nie są nawet z gruntu złe, ale moja dusza krzyczała donośnym głosem, że coś tu jest mocno nie tak. Kreska jest zdecydowanie brzydsza niż w oryginale, ale nie ma się co dziwić. Nowe studio, nowa kreska. Najbardziej skrzywdzono Kyona, bo jakkolwiek moe Yuki może jeszcze się komuś podobać, tak Kyonowi odebrano wszystko, co było w nim dobre, poza głosem. Ponadto pomieszczenia to niemalże komnaty, na dodatek upiornie puste, co sprawia, że wyglądają miejscami niezamierzenie przerażająco. Oczywiście można uznać, że się nie znam i czepiam. Dobrze. Zostawmy zatem charaktery i kwestie wizualne. Ale gdy najbardziej ekscytującym fabularnie momentem jest to, że chłopak panikuje, bo nie wie co odpowiedzieć, kiedy koleżanka pyta o opinię na temat swojego brzucha… to ja przepraszam.

shot0023

Kyon jako kręgiel, co doskonale ukazuje jego głębię psychologiczną i zabójcze dla niewieścich serc wdzięki.

Odcinek jest generalnie nudny i o niczym. Zamiast stoickiej i małomównej Nagato, dostajemy moe panienkę, która rumieni się i błyszczy ogromnymi oczami co pięć sekund. Prawdę mówiąc, jestem przerażona tym, co zobaczyłam. Kluczowym elementem egzystencji bohaterów wydaje się wspólne nudzenie się, które można przerwać mało ekscytującymi i w gruncie rzeczy idiotycznymi dialogami o świętach i indyku. Biedna Yuki stara się też jakoś poderwać Kyona, ale w gruncie rzeczy nie wie jak się za to zabrać. Obsesyjne wspominanie o przyjęciu bożonarodzeniowym przy równoczesnym braku jakichkolwiek sensownych i praktycznych przygotowań do tychże, to już niegodny wzmianki szczegół. Scena, w której Nagato i Kyon siedzą w pokoju klubowym i chłopak stwierdza, że odkąd przybył do klubu nic nie robi, bardzo trafnie podsumowuje cały odcinek.

shot0025

Doskonałe zobrazowanie charakterów postaci kobiecych.

Nagle bardzo boleśnie przekonujemy się, że bez siły napędowej w postaci Haruhi nie ma w tym anime niczego, co pchałoby bohaterów do działania. Ich relacje są dziwne, pomijając to, że nie mam żadnego pomysłu (i oni chyba też), dlaczego i po co w ogóle mieliby się spotykać. W odcinku przewija się większość istotnych postaci z macierzystej seriii, poza Itsukim, bo nawet Haruhi pojawia się na całe dwie sekundy (i to w długowłosym wydaniu), aby chwilę potem zniknąć i zabrać ze sobą resztki nadziei na jakąkolwiek sensowną rozrywkę. Cierpię na samą myśl, że muszę obejrzeć tego jeszcze dwa odcinki.

shot0017

Bohaterowie lubią życie na krawędzi i po lekcjach oddają się ekstremalnym rozrywkom.

Leave a comment for: "Nagato Yuki­‑chan no Shoushitsu – odcinek 1"