– Włodziu musi się wprowadzić do mieszkanka złomu, bo takie są zasady. Nie chcesz z nią mieszkać, bo lubisz mieć własne życie, bo szkoła już dawno za tobą, bo, motyla noga, masz do tego prawo, cóż, mam nadzieje że masz na oku inną pracę!
– Włodziu zastanawia się, co jest nie tak ze złomem (poza tym, że wszystko), bo jak tylko przybyli do domu, to ta siada na fotelu i wchodzi w stan spoczynku. Albo ma mocno gdzieś resztę świata i śpi. Albo nie wiem, kontempluje bycie złomem.
– Szefowa dalej przyznaje, że bohaterowi jest źle i wszystkiemu winna jest złom. I nic z tym nie robi. Słodkie. Włodziu musi być koszmarnie zdesperowany, skoro jeszcze nie rzucił tej roboty.
– Złom nie potrafi się sam ubrać. Z jednej strony to urocze, ale jeśli spojrzymy na to od strony opiekuna osoby mocno upośledzonej pod pewnymi względami (patrz bohater Sakurasou no Pet na Kanojo) to nagle przestaje być śmiesznie.
– Włodziu to kompletna oferma, nie potrafi nawet rozmawiać normalnie z kobietami (czyżby widział je w pracy po raz pierwszy w życiu?). Więc dlaczego ma taką muskulaturę? Dlaczego nie jest ochroniarzem? Policjantem? Alfonsem?
– Złom potrzebuje okularów do czytania. Nawet Włodziu zauważa bezsens sytuacji.
That’s all folks! A Plastic Memories niech spoczywa w najgłębszym dole, pod najcięższym kamieniem. Jeżu wszechkolczasty, jakie to było głupie i naciągane. Jeżu wszechkolczasty, jaki jestem szczęśliwy, że to już koniec. Jeżu wszechkolczasty, Yumi: wisisz mi przysługę.
Zapomniałeś napisać, że Włodziu przez pół odcinka wypytywał wszystkich facetów w biurze, jak dogadać się ze Złomem, podczas gdy cały czas miał pod ręką kogoś, kto ze Złomem już najprawdopodobniej mieszkał kiedyś przez jakiś czas. A z drugiej strony szefowa-idiotka mogła się wcześniej odezwać. No ale po co, inaczej nie byłoby co pokazać w odcinku.