Akagami no Shirayukihime – odcinek 2

Shirayuki, młoda zielarka o włosach koloru czerwonych jabłek, która opuściła rodzinny kraj, ponieważ nie chciała przyjąć oferty nie do odrzucenia, by została nałożnicą księcia Raja, próbuje ułożyć sobie na nowo życie w stolicy sąsiedniego państwa, królestwa Clarines. Trafiła tu, spotkawszy podczas ucieczki młodszego syna królewskiego rodu Clarines, Zena, a ten zaoferował jej pomoc i gościnę. Teraz pozostaje tylko znaleźć pracę, by uczynić to miejsce swoim nowym domem… Pełna nadziei Shirayuki nawet nie przypuszcza, że tu także czyhają na nią niebezpieczeństwa i wyzwania.

vlcsnap-2015-07-13-20h20m47s236 vlcsnap-2015-07-13-20h25m16s152 vlcsnap-2015-07-13-20h27m33s233 vlcsnap-2015-07-13-20h28m36s91

Zachwycająca grafika.

Wyczekiwany z niecierpliwością drugi odcinek mnie absolutnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie. Grafika nadal urzeka szczególnie tłami i miękką kolorystyką, postaci poruszają się płynnie i z wielkim wdziękiem, nie tracąc proporcji ani szczegółowości, scenom akcji – a jest ich tutaj kilka i jedna z nich naprawdę pełna napięcia – nie brakuje dynamiki, zaś świetna muzyka znacząco dodaje im klimatu i podnosi poziom emocji. Te ostatnie zawierają się zarówno w interakcjach bohaterów, jak i między wypowiadanymi przez nich słowami, budując dalej to, co mnie tak zachwyciło już w pierwszym odcinku: wielką naturalność istniejących i dopiero rodzących się relacji.

vlcsnap-2015-07-13-20h37m17s174

I znów trzymają się za ręce.

Shirayuki wciąż zyskuje. Owszem, jest słodka i dobra, ale przy tym nie naiwna, a odwagą i determinacją mogłaby obdzielić bohaterki co najmniej kilku(nastu) innych serii. Wspomniana scena pełna napięcia, której szczegółów nie zdradzę, dobitnie to udowadnia. Jestem pełna podziwu! Takie jak ona spotyka się naprawdę rzadko… Zen póki co nie wychodzi z roli księcia na białym koniu, i bardzo dobrze, takich rzeczy się po książętach oczekuje. Poza tym jest naprawdę uroczy, balansując zgrabnie między pozą sympatycznego lekkoducha a postawą człowieka obarczonego obowiązkami i przejmującego się losem swoich poddanych. Wydaje mi się, że jest dojrzalszy, niż wskazywałoby jego zachowanie, ale o tym, mam nadzieję, dopiero się przekonamy.

vlcsnap-2015-07-13-20h23m37s150  vlcsnap-2015-07-13-20h31m12s104

On lekkoduch, ona zdeterminowana.

Pojawia się też w tym odcinku nowa postać, dość tu znacząca. Cyniczny i pozbawiony skrupułów Mihaya gładko wszedł w rolę czarnego charakteru porzuconą haniebnie przez Raja i wywiązał się z tych obowiązków całkiem nieźle. Rzecz jasna, dowiadujemy się wraz z bohaterami, co ma na swoje usprawiedliwienie, i najwyraźniej zyskuje przebaczenie, przynajmniej moralne, z czego wniosek, że nie jest to ostatnie z nim spotkanie. W sumie, nie mam nic przeciwko, przyda się jakaś przeciwwaga dla tak kryształowych charakterów, jakie prezentują Shirayuki i Zen.

vlcsnap-2015-07-13-20h27m50s138  vlcsnap-2015-07-13-20h33m22s98

Nowy złoczyńca i scena akcji.

Ostatnia rzecz, o której chcę wspomnieć: wielka dbałość twórców nawet o drobne, ledwo zauważalne szczegóły, jak łzy, które ociera Shirayuki – stoi na drugim, pełnym planie, więc w ogóle ich nie widzimy, a jednak ponieważ ich otarcie jest naturalne, robi to. Takie drobiazgi naprawdę się liczą!

vlcsnap-2015-07-13-20h26m49s48  vlcsnap-2015-07-13-20h34m01s14

Zen się przejmuje.

Comments on: "Akagami no Shirayukihime – odcinek 2" (2)

  1. Easnadh said:

    Komć z opóźnieniem, bo dopiero teraz nadrobiłam odcinek.

    Mnie nie spodobała się u Shirayuki w tym odcinku jedna rzecz – sprawdziłam w mandze i tam tego nie zauważyłam. Zaraz po tym, jak dziewczyna mocuje się z drzwiami, strzela Mihayi małą mówkę o miejscu, gdzie chciałaby iść, więc „z całym szacunkiem, ale znajdź kogoś innego”. Że co proszę?! Bardzo nieprzemyślana kwestia i psująca charakter Shirayuki, bo między wierszami wygląda to tak: „Ja mam cel, więc mnie wypuść, porwij sobie jakąś inną dziewoję (najlepiej taką, co się obija cały dzien, jej będzie wszystko jedno)”.

    Plus farmaceutyczne wyjaśnienia udzielane w momencie, gdy w powietrzu dookoła unosi się paraliżujący gaz – no brawo, brawo… Tyle że to akurat w mandze już było, więc tutaj zastrzeżenia mam mniejsze.

    • ano, nie powiem, że tego nie zauważyłam, bo zauważyłam i odczułam podobnie jak Ty. zastanawiałam się nawet, czy ta pierwsza kwestia to nie jest po prostu złe tłumaczenie, ale na dwóch różnych subach było podobnie. dziwne. druga jest tak mangowa/animowa, że nie ma o czym mówić… w każdym razie, jeśli to są dwa minusy, to pozostaje 98 plusów ;)

      ps. no dobra, 97, bo to, jak szybko zwierza im się Mihaya, też lekko przesadne. ale i klasyczne…

Leave a comment for: "Akagami no Shirayukihime – odcinek 2"