Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri – odcinek 1

GATE - 01 [720p] [CR].mkv_snapshot_02.13_[2015.07.03_22.40.41]

 

Gate to wcale nie najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera tego sezonu. Owszem, euforii na wieść o animowanej wersji jednej z moich obecnie ulubionych mang (a raczej light novel stanowiącej inspirację dla mangi) nie szczędziłem, ale za długo już siedzę w tym biznesie, by bezgranicznie ufać autorom anime. Pytanie, które postawiłem przed seansem, nie brzmi więc czy, ale kiedy spartolą tę serię.

Oby nigdy…

Zastrzeżenia dotyczące treści, a raczej sposobu jej przedstawienia, pojawiły się już na początku seansu. Odniosłem wrażenie, że akcję przedstawiono zbyt skrótowo, ze zbyt dużą ilością cięć i niedopowiedzeń. Jestem przekonany, że gdybym nie znał mangi, to zupełnie nie połapałbym się w pierwszej części odcinka. Dla tych, którzy mieli z tym trudności, służę pomocą.

 GATE - 01 [720p] [CR].mkv_snapshot_06.35_[2015.07.03_22.41.04]

Seiji Itami jest czynnym żołnierzem Japońskich Lądowych Sił Samoobrony, właśnie zażywającym chwili wytchnienia na urlopie i z wypiekami na twarzy wyczekującym… Pewnego Wielkiego Targowiska Doujinshi (amatorskich mang) i innych typowych dla otakizmu przejawów dewiacji, które właśnie ma się rozpocząć w stolicy Japonii. Niestety żołdak nie dociera na miejsce, bowiem w środku dzielnicy Ginza pojawia się znikąd wielka brama, z której wyjeżdża ni-to-rzymska, ni-to-fantastyczna kawaleria, dokonując rzezi cywilów. Itami, mający za sobą wiele szkoleń i jako jeden z niewielu trzeźwo myślący, postanawia opanować chaos, za priorytet uznając ratowanie ludności. W tym celu (uwaga, tego nie powiedziano w anime) przekonuje policjantów, że Pałac Cesarski, chociaż stanowi zabytek, nadal jest warowną twierdzą i nadaje się idealnie do obrony. Wkrótce przybywa odsiecz, zaś główny bohater w uznaniu zasług zostaje awansowany do podporucznika. Trochę później rząd Japonii podejmuje decyzję o infiltracji obszaru położonego po drugiej stronie bramy. Siły Samoobrony ruszają więc na wojnę.

Druga połowa odcinka nie jest już tak poganiana i okazuje się bardziej zrozumiała. Zastrzeżeń mam jednak sporo. Pierwsze w oczy rzuciły mi się zmiany w projektach postaci. Nie będę tu rozważał, czy są bardziej moé i czy to lepiej. Umiem zrozumieć, że animowanie fikuśnej kreacji Rori Mercury (która się jeszcze nie pojawiła w anime) byłoby katorgą. Nie wiem jednak, dlaczego zdecydowano się nadać nowy wygląd Kuribayashi, babie z wielkim cycem i stalowymi jajami, która potrafiła tłuc wroga kolbą tak długo, aż ta pękła. W mandze od razu widać było, że jest z niej kawał kobiety. Niestety w anime zupełnie nie czuć tego czaru.

Co do uproszczeń, to bardzo chamski chwyt zastosowano w celu ułatwienia życia animatorom. Bohaterowie na starcie dostali nowe mundury. Co w tym dziwnego? W sumie nic, gdyby nie fakt, że te stare były pstrokate i drobno cętkowane (podobnie jak niemiecki Flektarn). Utrapienie podczas nakładania kolorów. Nowe uniformy są więc pokryte dużymi plamami w różnych odcieniach zieleni.

Nie powiedziałbym za to, że anime zostało ugrzecznione, najwyżej reżyser postanowił nie pokazywać makabry. Krew się leje, ale nie na oczach widzów. Zastanawiam się tylko, jak potraktowane zostaną sceny erotyczne, których z biegiem fabuły się nieco nazbiera.

GATE - 01 [720p] [CR].mkv_snapshot_01.41_[2015.07.03_22.39.47]

GATE - 01 [720p] [CR].mkv_snapshot_09.02_[2015.07.03_22.41.47]

Kredyt zaufania jest. Chętnie zobaczę, jak autorzy wybrną z wielu scen, które niekoniecznie przeszłyby w telewizji publicznej. Czasu mają sporo, bowiem 24 odcinki to i tak za mało, by wyczerpać materiał źródłowy. Wszystko zależy teraz od tego, jak wiele treści zdecydowali się w nich zawrzeć.

Aha, opening… gdy tylko usłyszałem pierwsze szarpnięcia strun, już wiedziałem, że zaraz usłyszę wokal Ichigo.

Leave a comment for: "Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri – odcinek 1"