Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri – odcinek 2

[HorribleSubs] GATE - 02 [720p].mkv_snapshot_22.02_[2015.07.11_09.11.25]

Ciąg dalszy zabaw z siłami ekspedycyjnymi. W telegraficznym skrócie dowiedzieliśmy się, że najeźdźca o wdzięcznej nazwie Imperium stracił dużo wojska i istnieje ryzyko, że jego wasale i sąsiedzi najadą państwo z czystego oportunizmu. Trzeba przyznać, że metoda na poradzenie sobie z problemem, czyli wysłanie wojsk ościennych i sojuszniczych na te same siły, które wcześniej wyrżnęły w pień twoje własne wojska, pod pretekstem ochrony przed najeźdźcą z innego świata, jest niegłupi. Potem mamy kolejną wielką jatkę, spotykamy córkę Imperatora – Pina Coladę  – a potem przenosimy się z powrotem do Itamiego i jego drużyny, wysłanej na zwiad.

Drugi odcinek, podobnie jak pierwszy, sprawiał wrażenie bardzo ponaglanego – twórcy chcieli chyba wepchnąć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, w rezultacie czego trudno mi przejąć się czymkolwiek z tego, co widziałem w pierwszej połowie odcinka – ot, kolejne trupy. Drugą połowę nazwałbym końcem wprowadzenia i początkiem fabuły właściwej – poznajemy członków oddziału Itamiego, jeden z wątków przewijający się (dosłownie i w przenośni) przez długi czas jeszcze potem, oraz jedną z panienek z openingu. Nic specjalnego, ale jak już mówiłem, tempo tego odcinka było zawrotne i tym samym wycięto z niego wszystkie zbędne elementy, takie jak rozmowy z mieszkańcami wioski czy część z rozmów z samym żołnierzami. Miło natomiast zobaczyć całkowicie wiarygodne wyjaśnienie, dlaczego JSDF lata po magicznej krainie z mocno przestarzałym sprzętem – cuz monies.

Niestety, seria nie może się nawet popisać porządnym budżetem – modele komputerowe wyglądają tragicznie, od stojących czołgów poczynając, na latającym i plującym ogniem gadzie kończąc, a jeśli ktoś czytał wcześniej mangę, to bardzo szybko zauważy, że wszystkie dziewczęta (tak po stronie Japończyków, jak i imperialnych) wyglądają bardziej perfekcyjnie niż to konieczne. Zapewne dlatego, że muszą być jakieś powody do kupienia płyt. Jak dobrze wiemy, w Japonii fabuła i dopracowane postaci się nie sprzedają. Dużo gorzej mają się efekty dźwiękowe – sprzężone 35 mm działka przeciwlotnicze typu 87 brzmią jakby ktoś odpalał wytłumione petardy, a wybuchy pocisków artyleryjskich to ciche pierdnięcia. Jak już mówiłem, problemy budżetowe.

Szczerze mówiąc jestem rozczarowany tym, co widziałem przez te dwa odcinki. Oczywiście nie przestanę oglądać, choćby dlatego, że ciekawi mnie, jak zaadaptowane zostaną niektóre (czasem mocno kontrowersyjne) sceny, a także dlatego, że chcę zobaczyć moich ulubieńców w ruchu, kolorze i z głosem. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli ktoś z was chce poznać porządną wersję tego, co prezentuje anime, to zapraszam serdecznie do lektury mangi, którą mogę śmiało zarekomendować.

Leave a comment for: "Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri – odcinek 2"