Veni, Vidi, Dormivi
Sen jest motywem rozważanym w kulturze już od starożytności. Ten niezwykły stan, w którym spędzamy jedną trzecią życia, od zawsze fascynował i niepokoił, będąc kojarzonym z zaświatami lub działaniami bogów. Akt zasypiania jawił się jako rytuał przejścia z naszej rzeczywistości do innej, objawiającej się poprzez fantastyczny świat marzeń sennych. To właśnie na realności tychże marzeń koncentrowali się malarze i pisarze tacy jak Goya, Dali, Shakespeare czy Carroll. Makura no Danshi jest na tym tle dziełem wyjątkowym, skupiając się całkowicie na wejściu w sen i samym jego trwaniu.
Bohater pierwszego odcinka, Meri, jest uosobieniem Hypnosa – strażnika i władcy snu, czego symbolem jest trzymana przez niego poduszka. Przedstawia on sen w kategorii nagrody: gratuluje i dziękuje widzowi za produktywnie spędzony dzień. Propozycja snu staje się równoważna propozycji relaksu, propozycji rozluźnienia (wręcz masażu pośladków), stojąc w zdecydowanym kontraście do męczących i frustrujących aktywności dnia. Odpoczynek jawi się jako czynność eskapistyczna, a sen jako arkadia. Dostęp do niej ma Meri i udziela go widzowi, pragnąc zespolenia i bliskości z nim. Nie ma to mieć wymiaru fizycznego, ani nawet psychologicznego, lecz ontologiczny. We śnie wszyscy stajemy się podobni, zdaje się mówić.
Unię tę rozciąga dalej – na zwierzęta. Koty przywołane zostają dwukrotnie, i, co niezwykłe dla japońskiej kultury, każdorazowo w negatywnym kontekście. W symbolicznej scenie Meri i kot ustawieni zostają po dwóch stronach szyby jako swoje odbicia, ale odbicia niezdolne do wzajemnego zrozumienia. Również widz porównany zostaje do kota w aspekcie negatywnym – jako osoba spięta, gotowa do ucieczki. Należy jednak zwrócić uwagę, że koty zachowują czujność powodowane elementarnym instynktem przeżycia. Meri wprost nawołuje do odrzucenia tego odruchu, a więc do akceptacji… śmierci. Nie należy zapominać, że bratem Hypnosa jest Thanatos. W kulturze europejskiej śmierć rodzi jednoznacznie negatywne skojarzenia, ale akceptacja nie oznacza gloryfikacji. W tradycji buddyjskiej pogodzenie się z własną śmiertelnością jest jednym z podstawowych warunków oświecenia. Do tego nawołuje Meri i pierwszy odcinek Makura no Danshi: do odpuszczenia frustracji wywołanych byciem, które staramy się kontrolować, i akceptacji nieistnienia w śnie i śmierci, nad którym kontroli nie posiadamy.
Dziękuję Ci Tablis, po raz kolejny udowodniłeś mi, że czytanie tanuki jest ciekawsze, zabawniejsze oraz bardziej satysfakcjonujące od samego oglądania anime.