Senki Zesshou Symphogear GX – odcinek 3

[Commie] Senki Zesshou Symphogear GX - 03 [ACDC889A].mkv_snapshot_12.29_[2015.07.18_20.22.58]

Wypadałoby przeprosić za brak porządnej zrzutki w tym tygodniu, ale odcinek zdecydowanie nie pomagał w znalezieniu ładnego tyłka. Have Miku instead.

Borze wszechkolczasty, o ile poprzednie odcinki można od biedy nazwać spójnymi i sensownie poprowadzonymi, o tyle w tym mamy w zasadzie tylko dwa istotne wydarzenia, czyli dowiadujemy się, że loli którą przechwytują bohaterki wcale loli nie jest (konkretniej nie jest czymkolwiek określonym, co niektórym też zapewne przypadnie do gustu), a druga istotna informacja jest taka, że seria ostatecznie przeistoczyła się w disneyowski musical i skrzeczenia mniej lub bardziej istotnych postaci będziemy zmuszeni słuchać przy nawet najgłupszej okazji. Zgaduję, że mogło być gorzej. Nie do końca jestem pewny jak, ale mogło być gorzej.

Ten odcinek to przede wszystkim zamartwianie się, że nasze prastare relikty to chińskie buble i byle prztyknięcie potrafi je całkowicie unieszkodliwić, a dodatkowo jedyna osoba, która mogła je naprawić, wącha księżycowe kwiatki od spodu. Pewnie wróci jakoś pod koniec serii jako duch czy inne religijne wcielenie, ale na chwilę obecną oznacza to, że bohaterki zostały zredukowane do Hibiki, która to swój chiński bubel postanowiła schować i nie używać. Bo niby może przeciwników przegadać i możemy się porozumieć i w ogóle mamy ten cały power of lesbian love i dlaczego te cholerne suki nie chcą mnie słuchać i mam deprechę i mój chiński bubel też nie chce słuchać mojego skrzeku jak bór Tucholski kocham. Poza tym nadal nie dostałem śpiewającego dowódcy w kusym stroju walczącego pięściami ramię w ramię z bohaterkami. Zawód mój przeogromnym jest.

Pomijając to, że Hibiki myli słowa z amunicją, odcinek nie należał do zbyt wciągających. Ot, niewiele walk, dużo pitolenia o miłości i mało o obijaniu pyska antagonistom, czyli najprościej rzecz ujmując, skupianie się na najgorszych elementach serii i testowanie mojej cierpliwości. Zobaczymy czy tak będzie dalej (co wydaje się prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że walczyć nie jest w stanie niemal żadna z dziewcząt). Jeśli tak, będzie źle. Jeśli walki wrócą, wszystko będzie cacy. Łącznie z dziurawą wanienką LSD.

Comments on: "Senki Zesshou Symphogear GX – odcinek 3" (1)

  1. Koogie said:

    No nie no, napewno jakiś tyłek czy inny ważny element fabuły dałoby się znaleźć w czasie transformacji DES DES DES i jej walki.
    A co do disneyowskiej piosenki, powiem że biorąc pod uwagę jak w sumie poważna scena była przed i jaka następuje ogromna różnica w tym co się dzieje na ekranie. No mnie ta piosenka rozwaliła. Ale poza tym się zgodze że odcinek troche słabiutki w porównaniu do dwóch poprzednich. Oby się znowu rozpędziło.

Leave a comment for: "Senki Zesshou Symphogear GX – odcinek 3"