Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai – odcinek 2

snapshot_02.02_[2015.07.11_20.26.01]

W porównaniu do poprzedniego, ten odcinek Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai (ha, sam tytuł wystarczy za połowę zajawki!) zdecydowanie stracił impet. Spora jego część to wbijanie widzowi w głowę tego, co już wie: że dzięki nowym prawom Japonia jest najzdrowszym moralnie narodem na świecie, jednakże te same prawa wiążą się z poważnym ograniczeniem swobód obywatelskich. Wszelkie przejawy moralnej zgnilizny są tępione, zaś obywatele starannie monitorowani. OK, zapamiętałam i mam nadzieję, że nie będę tego wysłuchiwać w każdym odcinku. Jedyną nową rzeczą, jakiej się dowiadujemy, jest to, że oprócz obroży kontrolujących wypowiadane słowa, wszyscy noszą też bransoletki, których zadaniem jest kontrolowanie, czy na przykład ktoś nie rysuje zbereźnego obrazka. Notabene, to czyni scenę fałszywego oskarżenia o molestowanie z pierwszego odcinka całkowicie nieprawdopodobną – weryfikacja tego byłaby nadzwyczaj łatwa.

Tym razem oglądamy dwie akcje dywersyjne. Pierwsza wiąże się ze (zdecydowanie zbyt prostym) przyniesieniem z tajnej meliny „świerszczyka” i rozdystrybuowaniem w różnych miejscach w szkole przekopiowanych z niego obrazków. Przy okazji po raz kolejny się potwierdza, że niewinność Anny rzeczywiście nie pozwala jej na skuteczne rozpoznawanie zagrożenia, co dodatkowo uzasadnia obecność Tanukichiego w szkolnym samorządzie. Okazją do drugiej akcji stają się ogólnoszkolne badania lekarskie i tu muszę pochwalić autora za pomysłowość. Zamiast iść najbardziej oczywistą drogą, bohaterowie wykorzystują badanie… okulistyczne do próby przeprowadzenia lekcji wychowania do życia w rodzinie. Niestety, akcja zostaje przedwcześnie przerwana, zaś bohater może przekonać się, że śliczna Anna potrafi być naprawdę niebezpieczną przeciwniczką.

Tak jak pisałam, odcinek miał w sobie zdecydowanie mniej energii od poprzedniego. Koncept wyjściowy został już przez widza przyswojony i przestał szokować, teraz tylko pytanie, co z tym konceptem zamierza zrobić autor (a jego śladem scenarzysta). Taka seria musi mieć dobry pomysł na siebie, tymczasem tutaj oglądaliśmy ciąg epizodów, w dużej mierze powtarzających znane i wprowadzających nowe informacje (sytuacja rodzinna Anny, przeszłość Tanukichiego), co z natury jest mało dynamiczne. Poza tym zaczynam się trochę obawiać, że to kolejny przypadek, gdy autor nie do końca potrafi sobie wyobrazić działanie cenzury, co prowadzi do dziur fabularnych widocznych dla spostrzegawczego widza. Poza wspomnianym wcześniej molestowaniem: skoro monitorowane (i jakoś wykrywane) jest to, co ktoś rysuje, to jakim cudem nie ma monitoringu tego, co się odbija na kserokopiarce?! Toż za dawnego systemu w wydawnictwie mojej matki ksero było przedmiotem najściślejszego zarachowania…

Leave a comment for: "Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai – odcinek 2"