Brave Beats – odcinek 2

snapshot_03.46_[2015.10.18_11.32.50]

Breakin znajduje w końcu czas, by wyjaśnić Hibikiemu (którego taneczne popisy z poprzedniego odcinka zostawiły z paskudnymi zakwasami), o co właściwie chodzi z tymi Dance Stones i skąd sam się wziął na Ziemi. Przy okazji oznajmia chłopakowi, że odtąd będzie mu użyczał ciała, by jako Flash Beat pomagać w poszukiwaniu rozsypanych kamieni. Bohater reaguje zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i odsyła robocika do wszystkich diabłów: nie ma żadnego interesu w tych poszukiwaniach, zaś sam taniec uważa za wyjątkowo obciachowy rodzaj aktywności fizycznej. To ostatnie jest dla Breakina obelgą nie do zniesienia, dlatego też opuszcza w gniewie dom Hibikiego. Innymi słowy, dostajemy klasyczną dla takich serii „początkową kłótnię”, oczywiście załagodzoną w momencie, gdy w niebezpieczeństwie (znowu) znajdzie się Kotone. Przy okazji dowiadujemy się, że na Dance Stones ma zakusy ktoś jeszcze. Pytanie retoryczne: jaki jest sens czaić się i po jednym oczku pokazywać „zuego”, którego mogliśmy już dwa razy obejrzeć sobie z detalami w czołówce?

snapshot_10.48_[2015.10.18_11.40.05]  snapshot_22.03_[2015.10.18_11.52.11]

Seria dalej mnie irytuje, chociaż nie wykluczam, że wytrwam przy niej do końca. W tym odcinku udało mi się przyszpilić, co dokładnie (poza mikrą ilością tańca, sprowadzonego do mechanizmu odpalania świetlnych ataków) mi tu przeszkadza: brak dystansu. Dumny tancerz, nadal uważający za całkowicie realną rzecz przejęcie tronu swojego świata, zredukowany do postaci małego robocika. Ambitny biegacz, który nagle zostaje opętany moonwalkiem. Ożywiony naturalnej wielkości model tyranozaura wykonujący eleganckie pas de bourrée (tak – tańczący dinozaur!). Pętający się po mieście różowy aligator. Bohater przechodzący przemianę jak magical girl. Na litość wszystkich bogów chaosu, nawet jeśli to seria skierowana do młodszego widza, to się aż prosi o mrugnięcie okiem i podkreślenie, że tak – wiemy, jak to wygląda. Tymczasem wszystkie te elementy (może z wyjątkiem aligatora, który jest faktycznie komediowy) zostają potraktowane jako części składowe przygodówki, którym nikt się specjalnie nie będzie dziwił ani też nie dostrzeże ich absurdu. To nie jest dobry pomysł.

snapshot_17.43_[2015.10.18_11.47.31]  snapshot_08.27_[2015.10.18_11.37.35]

Pocieszające jest to, że w przyszłym odcinku Kotone przestanie robić za dziewczę w opałach – mam cichą nadzieję, że może jej obecność na pierwszym planie trochę ożywi tę serię. Na razie stosunki Hibikiego i Breakina są zwyczajnie nieciekawe i to pomimo różnic charakteru i nieporozumień – ot, wszystko, co widziałam już wiele razy w podobnych seriach, może poza tym, że Breakin nie jest tu na razie kreowany na nieomylnego przewodnika-mentora.

Leave a comment for: "Brave Beats – odcinek 2"