Brave Beats – odcinek 3

snapshot_03.18_[2015.10.25_11.18.23]

Trzeci odcinek zdecydowanie potwierdza, że ktoś chciał tu zrobić coś w stylu Tribe Cool Crew, tylko takie, żeby były jakieś przygody, bohaterowie zostawali mistrzami tańca na skróty, sam taniec służył do wysyłania świetlnych ataków w zuych wrogów, a do tego całość zużyła maksymalnie połowę budżetu tamtej serii. A może i nie tyle?

Na Ziemię przybywa kolejny gość z Danceworldu, tym razem w osobie uroczej Adeline, która dosłownie spada na głowę koleżance Hibikiego, Kotone. Przy okazji dowiadujemy się, że rodzina Kotone prowadzi słynny w całej okolicy sklep z pączkami, zaś ona sama ma skłonności do eksperymentów kulinarnych z wykorzystaniem tychże ciastek z dziurką. Między Adeline a Kotone, która nie potrafi zapomnieć o dzielnym Flash Beacie, szybko nawiązuje się nić porozumienia i wspólnie zaczynają poszukiwania tajemniczego tańczącego bohatera.

snapshot_13.32_[2015.10.25_11.29.02]  snapshot_14.59_[2015.10.25_11.30.35]

Tymczasem para czarnych charakterów z poprzedniego odcinka, Mink i Tank, dostaje od tajemniczego Choreo pierścionki umożliwiające taneczną transformację, i postanawia je wypróbować przy okazji skoku na… lokalny targ starzyzny. Tym razem Flash Beat jest bliski porażki, a co gorsza – Kotone poznaje jego tożsamość. Nie zamierza jednak opuszczać przyjaciela w biedzie i tak z pomocą Adeline rodzi się Wink Beat, urocza wojowniczka o… prawo do spokojnego sprzedawania starych rupieci?

Wszystko, ale to wszystko w tej serii, jest koszmarnie zmarnowanym potencjałem. To naprawdę mogłaby być fajna i atrakcyjna wizualnie opowieść dla dzieci… Już poprzednio pisałam o braku dystansu twórców do ich własnego scenariusza, ale poza wszystkim innym ten scenariusz jest zwyczajnie słaby. Wydarzenia w odcinku są rozciągnięte i bardzo sztucznie połączone, dialogi i monologi mające przekazywać informacje są – mówiąc najłagodniej – mało subtelne, a całości brakuje jakiegoś rytmu i porządku. Widać też kompletny brak pomysłu na wplecenie w to motywów tańca. W obecnym kształcie można by go zastąpić czymkolwiek – składaniem origami, skakaniem do wody albo ustawianiem domku z kart. Ot, bohaterowie wykonują przypadkową sekwencję czynności, która wywołuje różne efekty świetlne i pozwala pokonać złoczyńców. Owszem, Breakin od początku powtarza, że Hibiki (a teraz zapewne także Kotone) musi poduczyć się prawdziwego tańca, ale sądząc po tym, co do tej pory oglądaliśmy, ta „nauka” będzie polegać na serii zatrzymanych kadrów raz na kilka odcinków. Jak nie polecałam, tak nie polecam, szczególnie że nie wiem, co mnie bardziej irytuje – hiperaktywno-skrzekliwa Adeline czy Breakin, który w tej chale wyplatanej mówi głosem Tooru Sakuraia, czyli Kumo z Tribe Cool Crew.

snapshot_19.26_[2015.10.25_11.35.13]

Leave a comment for: "Brave Beats – odcinek 3"