Osomatsu-san – odcinek 1

O0

NAJLEPSZE ANIME WSZECHCZASÓW! Jest tu miłość (patrz wyżej), przygoda, emocje, a nade wszystko prawda i logika. Wszystko to, co zwykłym serialom zajmuje po kilkanaście odcinków, tutaj mamy w ciągu ledwie 20 minut, wykonane lepiej i mądrzej. Istny kondensat radości.

Mam z oglądaniem anime problem, który dopiero tutaj został zaadresowany. Mianowicie – wszystko to są kłamstwa. Mam wierzyć, że przedstawione wydarzenia przedstawiają jakąś realną historię, a tymczasem ewidentnie (co widać gołymi oczami!) są to tylko obrazki wyświetlane na ekranie. Osomatsu-san nie ucieka się do takich podłych przeinaczeń – główni bohaterowie, czyli sześcioraczki Matsu, doskonale zdają sobie sprawę, że występują w anime nakręconym z okazji 80-lecia urodzin ich twórcy Fujio Akatsukiego i w związku z tym starają się, aby anime to było jak najlepsze. Szybko dochodzą do wniosku, że trzeba unowocześnić swój wizerunek wywodzący się z okresu shouwa:

O2i w związku z tym otrzymujemy coś takiego:

O3Aż dziw bierze, jak radzą sobie bohaterowie innych seriali, nie mając takiej samoświadomości! Wyłącznie na karb niedoświadczenia braci Matsu (toż to dopiero pierwszy odcinek!) należy złożyć drobne niedopatrzenia, jak na przykład nieco niefortunne wykrwawienie się protagonistki serialu na śmierć, wywołane przedawkowaniem kontaktu z bizonami:

O4Na szczęście, jak wszyscy wiemy, protagonistki seriali romansowych nie są specjalnie ważne, więc Osomatsu-san szybko może przejść do nowych atrakcji, uzupełniając przekaz o więcej akcji i bardziej dojrzałe tematy:

O1Wszystko to jest wspaniałe i pełne wrażeń. Przy oglądaniu innych seriali moje emocje są blokowane przez fakt, że postacie zachowują się jak idioci i fabuła nie trzyma się kupy. Tutaj zaś łączące mnie z bohaterami zrozumienie, że to tylko anime, pozwala na odrzucenie uprzedzeń i pełną imersję. Całe życie czekałem na ten serial.

…a w dodatku animacja podczas napisów końcowych jest wykonana z musztardy. Ja wprost uwielbiam musztardę. Musztarda jest najlepsza.

O5

Leave a comment for: "Osomatsu-san – odcinek 1"