Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru – odcinek 1

sakurako2

Jeśli miałabym opisać jednym słowem pierwszy odcinek Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru, użyłabym określenia „klimatyczny”. Ciekawe zabiegi graficzne, niecodzienna bohaterka, oryginalna tematyka – wszystko to składa się na intrygującą i zagadkową atmosferę, która sprawia, że seria zdaje się realnie wyróżniać na tle wielu propozycji tego sezonu. Za wcześnie oczywiście, by wyrokować o ostatecznym wyniku, ale na razie widoki są naprawdę zachęcające – zarówno w znaczeniu dosłownym, jak i metaforycznym.

Shoutarou Tatewaki to licealista żyjący w spokojnym i – jak sam to określa – pogrążonym w stagnacji mieście. Chłopak nie może jednak narzekać na nudę, gdyż jego życie skutecznie ubarwia szalenie intrygująca Sakurako Kujou – dwudziestokilkuletnia panna z dobrego domu, która ma wyjątkowo nietypową pasję, a mianowicie zamiłowanie do zbierania i podziwiania wszelkiego rodzaju kości. Sakurako jest z zawodu osteologiem, a jej posiadłość wypełniają zrekonstruowane szkielety licznych zwierząt.

Nie wiadomo właściwie, jaka relacja łączy Shoutarou i Sakurako – nie są kochankami, ale czy można ich nazwać przyjaciółmi? Sam Shoutarou – ku swojej rozpaczy nazywany przez Sakurako „chłopcem” – tego nie wie. Niemniej ta nietypowa para spędza razem dużo czasu, oddając się ulubionemu zajęciu ekscentrycznej kobiety – poszukiwaniu nowych okazów kości. Podczas jednej z takich eskapad trafiają na ludzką czaszkę. Nieprzeciętna wiedza z dziedziny osteologii pozwala natychmiast stwierdzić Sakurako, że czaszka należała do młodej kobiety, prawdopodobnie zabitej ciężkim narzędziem, zaś do samej zbrodni doszło prawdopodobnie około stu lat temu. Shoutarou, mimo protestów Sakurako, która marzy o tym, by zabrać czaszkę do domu i umieścić ją w swojej kolekcji, wzywa policję, by zgłosić znalezisko. W drodze na posterunek poszukiwacze kości dowiadują się, że nieopodal wyłowiono z morza zwłoki kobiety i mężczyzny, rzekomo zmarłych wskutek podwójnego samobójstwa. Sakurako zmusza policjanta, by zawiózł ich na miejsce zbrodni, gdzie natychmiast rzuca się na ciała i zaledwie po kilku chwilach analizy stwierdza, że nie ma mowy o samobójstwie – dwójka denatów została jej zdaniem zamordowana.

Później, już na posterunku, kobieta tłumaczy, jak doszła do takich wniosków – i przyznam, że wyciąganie ich na podstawie kierunku zawiązania sznura, którym połączone były ręce zmarłej pary, wydało mi się dość naciągane. Z drugiej strony równie abstrakcyjne wskazówki wystarczały, by dr House zdiagnozował rzadką chorobę, a Sherlock Holmes odkrył kulisy skomplikowanej zbrodni. Może więc Sakurako dołączy do tych jakże wybitnych śledczych?

Grafika, jak już wspomniałam, robi bardzo dobre wrażenie – szczególnie w momentach, gdy Sakurako wchodzi w tryb szalonego osteologa i wciąga widza w swoje magiczne wizje. Zarzutu nie można też mieć do projektu postaci, widoczków i płynności animacji. Mamy tu ewidentnie do czynienia z serią, w którą włożono sporo pieniędzy i mam nadzieję, że z upływem czasu poziom wykonania nie zacznie spadać.

Po pierwszym odcinku mogę powiedzieć tylko jedno: oglądać!

Leave a comment for: "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru – odcinek 1"