Subete ga F ni Naru – odcinki 1 i 2

1

Shiki Magata to dwudziestodziewięcioletnia programistka, która zasłużyła sobie na miano geniusza. Już jako mała dziewczynka odznaczała się niezwykłą inteligencją, a w wieku jedenastu lat obroniła doktorat i od tamtej pory jej kariera rozwijała się w zawrotnym tempie… Aż do momentu, gdy skończyła czternaście lat, ponieważ to właśnie wtedy rzekomo zamordowała swoich rodziców, a winę zrzuciła na… lalkę. Nastolatkę uznano wtedy za niepoczytalną i uniewinniono, ale od tamtej pory geniuszka została zamknięta w laboratorium na oddalonej od cywilizacji wyspie. Kontakt z nią jest wyjątkowo ograniczony, ale córce wybitnego naukowca, Moe Nishinosono bez problemu udaje się zdobyć pozwolenie na „spotkanie” z młodą panią doktor (czy raczej wideokonferencję). Studentka chwali się swoim wyczynem będącemu ostatnim uczniem jej nieżyjącego już ojca profesorowi, w którym bardzo wyraźnie się podkochuje. Ten zasłużony dla nauki, ale ekscentryczny człowiek, Souhei Saikawa, traktuje ją jednak jak podopieczną i albo ignoruje jej „zaloty”, albo jest ich zupełnie nieświadomy. Jedno jest pewne – pan ten to wielki fan doktor Magaty. A że akurat tak jakoś rozmowa zeszła na jej temat i wraz ze studentami ma wybrać się na wycieczkę, celem ich podróży staje się wyspa, na której przebywa młoda pani naukowiec.

3 4

W świecie anime Hiroshi Mori znany jest chyba przede wszystkim jako autor powieści, na której Mamoru Oshii oparł Sky Crawlers. A że po latach kolejna z jego powieści miała zostać zekranizowana, to nie trzeba mnie było dwa razy zachęcać. Z drugiej jednak strony pamiętając specyficzność wyżej wymienionego tytułu i wyraźny spadek (który nie nastąpił tak nagle) kondycji animacji wyświetlanych w bloku telewizji Fuji, zwanym Noitamina, można było mieć pełne obawy, co do jakości Subete… A co z tego wyszło?

10 5

Tajemnice, (pseudo)filozoficzne rozmowy o sensie życia oraz samotnych siódemkach… i jeszcze raz tajemnice. Na początku trudno stwierdzić, o co właściwie tu chodzi, ale ponieważ ma to być kryminał, więc teoretycznie to dobrze, że widzowie są zagubieni… Pierwszy odcinek jest jedynie zawiązaniem akcji i nie dowiadujemy się zbyt wiele o fabule. Przyznam, że po zeszłotygodniowym seansie miałam wątpliwości, czy oglądać serię dalej, ale już ponowne dwadzieścia trzy minuty spotkania z bohaterami rozwiało wszelkie wątpliwości, bo wreszcie całość staje się pełnoprawnym kryminałem! Może trudno to zauważyć, bo narracja jest… dość specyficzna i miejscami wyjątkowo pogmatwana, ale mimo wolnego tempa i niejasności warto wytrwać do końca. Możecie być nieźle zaskoczeni.

6 7

Scenariusz zapowiada się całkiem ciekawie, ale nie powiem, żeby bohaterowie wzbudzili moją szczególną sympatię. Może to dlatego, że zbyt dużo o nich nie wiemy? A może to dlatego, że zostali przedstawieni w nieco sztuczny i jak dla mnie wymuszony sposób? Cóż, czas pokaże, czy mają w zanadrzu ciekawe charaktery…

9 11

O, ale od strony technicznej to zdecydowanie jest na co popatrzeć. Tła są bardzo ładna, kolorystyka stonowana, projekty postaci również prezentują się dobrze (pomijając może pojedyncze ujęcia. I nawet komputerowe samochody jestem w stanie przeżyć, zwłaszcza jeśli wyglądają jak ten należący do młodej panny Nishinosono. Muzyka jest raczej średnio słyszalna, ale pojawiające się tu utwory są naprawdę przyjemne dla ucha.

8

Szykuje się niezła opowieść z dreszczykiem…

Comments on: "Subete ga F ni Naru – odcinki 1 i 2" (2)

  1. Oj, nie zgodzę się. Pan prof jest świadomy tego, co czuję do niego Nishinosono i na pewno jej nie ignoruje. Jak ją traktuję to już inna sprawa. Jak na razie magiczne siódemki, lokaj, oraz „rodzące się 'inne’ uczucie do 13 letniej dziewczynki” (srsly?) odpychają mnie od tej serii.

  2. Znaczy tak… Jej samej na pewno nie ignoruje, acz mam wrażenie, że odcina się zupełnie od jej zalotów. Fakt, sytuacja dość kłopotliwa, ale to jest dorosły facet no… Ja przyznam, iż na razie moja ogólna reakcja na serię to jest „Ale o co chodzi?” i to nie raczej w kwestii samej fabuły, a raczej sposobu jej przedstawienia. Arcydzieło animacji toto na pewno nie jest, ale ma w sobie to „coś”, przy czym, to „coś” jest dla mnie dziwnością, która w równym stopniu odrzuca, jak i wciąga. A że seria ma być kryminałem, to poczekam, aż bohaterowie faktycznie zajmą się sprawą, bo na razie to tylko gadają…

Leave a comment for: "Subete ga F ni Naru – odcinki 1 i 2"