Powiedziałabym, że to dokładnie to, czego się spodziewałam, ale muszę być uczciwa: pierwszy odcinek Tantei Team KZ Jiken Note zawiera głównie wprowadzenie. Troszeczkę przydługie i szczerze mówiąc, dałoby się je upchać jakoś zgrabnie w fabule, zamiast pakować na początek.
A dowiadujemy się, że Aya Tachibana, narratorka tej historii, to dziewczątko ciche i trzymające się na uboczu. Koledzy w szkole jej nie interesują, koledzy w szkole dodatkowej, z kursami przygotowującymi do egzminów (do gimnazjum, jak rozumiem) są może ciut ciekawsi, ale też tak jakoś się składa, że nie miała okazji z nikim nawiązać znajomości. Podobnie jak inne dziewczęta podziwia z daleka zawodników ze szkolnej drużyny piłkarskiej, ale bliższe spotkanie z nimi sprawia, że szybko traci złudzenia, przynajmniej co do kilku z nich. Los jest jednak złośliwy: Aya nieoczekiwanie ląduje w „klasie specjalnej”, która ma jej pomóc z jednej strony podciągnąć słabe oceny z matematyki, a z drugiej – rozwijać wybitny talent językowy. I kto by się spodziewał, że poza nią członkami tej klasy jest czterech chłopców ze słynnej drużyny, w tym oczywiście ten, który nie ma zwyczaju odróżniać dziewcząt od skrzynek na listy…
Na plus:
+ Projekty postaci nie są oczywiście tak ładne, jak na grafikach promocyjnych, ale całkiem przyjemne dla oka.
+ Bohaterka „na zewnątrz” jest na razie cichutka, ale nadrabia monologami wewnętrznymi, w których pokazuje, że ma ciut kręgosłupa i oby jej tak zostało
Na minus:
– Poza przydługim i sztampowym wprowadzeniem odcinek nie zawiera praktycznie nic – żeby ocenić serię, trzeba będzie poczekać dłużej.
– Czas trwania – 9 minut – jest zdecydowanie za krótki, tu zdecydowanie lepiej by się sprawdziły pełnowymiarowe odcinki.
Podsumowanie: właściwie jedyne, co przemawia w tym momencie za tą serią jest moje przeczucie. Pierwszy odcinek był sympatyczny, ale całkowicie „pusty”, mam jednak wrażenie, że to anime musi się po prostu rozkręcić.