Young Black Jack – odcinek 3

snapshot_00.01_[2015.10.17_11.21.33]

Już opening do Young Black Jack zapowiadał, że tematyka wojny w Wietnamie nas nie ominie. Trzeci odcinek jest pierwszym z poruszających ten temat epizodów tego anime. Maiko, odwiedzająca kawalerkę głównego bohatera w nadziei, że przy okazji odkryje sekret jego nadzwyczajnych zdolności, słyszy jęki dochodzące z mieszkania obok. Choć sam Hazama nie ma najmniejszego zamiaru wtrącać się w problemy innych, to jego koleżanka wykazuje więcej empatii. Jak się okazuje, w mieszkaniu obok lewicowi aktywiści pacyfistyczni ukrywają dwójkę dezerterów z amerykańskiej armii, z których jeden cierpi na straszny ból głowy. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie chodzi o zwyczajną migrenę.

snapshot_12.11_[2015.10.17_11.22.36]

Ten odcinek znowu pokazuje nieco inne oblicze głównego bohatera. Tym razem Black Jack wcale nie rwie się do czynu, ma świadomość własnych ograniczeń i najchętniej od wszystkiego umyłby ręce, zwłaszcza że choć żywi trochę sympatii do uciekających przed służbą Amerykanów, zachowanie ich japońskich protektorów wzbudza w nim zgoła odmienne uczucia. Ma w nosie kwestie ideologiczne, uważa, że chorego powinno się zabrać do szpitala, gdzie zajmą się nim kompetentni ludzie. Z drugiej strony, ujawnienie tego, kim naprawdę jest Amerykanin, oznaczałoby dla niego poważne problemy – za dezercję we wszystkich armiach świata powszechnie wydawało się jeden wyrok.

snapshot_06.30_[2015.10.17_11.21.49]

Twórcy wchodzą tu na kruchy lód dylematów moralnych i ideologicznych, które w anime częstokroć są pokazywane tak, że oczy bolą. Niemniej, także i na nich opierała się fabuła oryginalnego Black Jacka. Muszę przyznać, że w tym odcinku udało się uciec od banału, do samego końca unikając wpadnięcia w pułapkę schematu dobro/zło. Po cokolwiek irytującej zagrywce z protestującymi studentami medycyny w pierwszym odcinku tym razem poszło lepiej. Poza tym to chyba pierwszy w tej serii epizod, w którym tak hojnie poczęstowano nas fachową terminologią medyczną.

snapshot_16.46_[2015.10.17_11.22.28]

Ucieszył mnie brak tym razem jakiegokolwiek fanserwisu, dorzucono za to nieco humoru na początku. Notabene, ciekaw jestem roli Maiko, bo jest to zupełnie nowa postać. Jeśli twórcy postanowią pójść w romans, to nie wróżę jej szczęśliwego losu – vide pierwsza miłość bohatera z oryginalnej mangi, czyli Megumi. Pozostali bohaterowie sprawiali tym razem wrażenie czysto epizodycznych, potwierdzając przy okazji fakt, że Japończycy mają poważne problemy z przedstawianiem w anime postaci odmiennych etnicznie.

Po trzech odcinkach nie jestem nadal pewien, co o tej serii można powiedzieć. Podoba mi się jej mocne zakotwiczenie w realiach epoki, a i kreacja młodszego Hazamy też mi nie przeszkadza. Bardziej się boję kwestii tematyki, która łatwą nie jest, a jak pokazują pierwsze trzy odcinki, raz twórcy dają jej radę, a innym razem – nie. Zapowiedź dalszego ciągu wskazuje na przeniesienie akcji do wietnamskiej dżungli, co być może podkręci tempo akcji, ale miejmy nadzieję, że nie do poziomu absurdu znanego z Black Jack 21. Pozostaję zatem bardzo umiarkowanym optymistą. Tylko tyle i aż tyle.

Leave a comment for: "Young Black Jack – odcinek 3"