Nijiiro Days – odcinek 3

f0cf3f96

Punktem wyjścia dla kolejnego odcinka Nijiiro Days stają się wyniki szkolnych testów, które w przypadku aż trzech spośród czwórki bisznych licealistów wołają o pomstę do nieba. Natsuki, Tomoya i Keiichi, zastraszeni przez wychowawcę wizją powtarzania roku w przypadku oblania egzaminów poprawkowych, z dziką radością przystają na propozycję wspólnej nauki, złożoną przez Tsuyopona, który sam jeden zdaje się mieć więcej wiedzy, niż trzej pozostali razem wzięci. Co więcej, okazuje się, że chłopak nie tylko jest inteligentny, ale również na tyle bystry (a przy tym empatyczny wobec swoich przyjaciół), by wykorzystać naukę z podwójną korzyścią dla Natchana – w tym celu jako jednego z trzech korepetytorów zaprasza Annę, za którą blondynek nieustannie wodzi rozmarzonym wzrokiem. I to się nazywa przyjaciel!

Ale, ale… Skoro mowa o trzech korepetytorach, a na razie pojawili się tylko dwaj, to kim jest ostatni…? Oczywiście kolejną niewiastą, tym razem dziewczyną Tsuyopona. Yukiko, częściej zwana Yukirin, to doprawdy oryginalne stworzenie. Bardzo inteligentna osóbka, wielka fanka cosplayu, po uszy zakochana w swoim chłopaku, z którym tworzą wyjątkowy duet. Trudno przesądzać już teraz, ale mam wrażenie, że będzie to moja ulubiona para tej serii.

Tsuyopon nie jest przesadnie wylewny w okazywaniu uczuć – w omawianym odcinku wręcz się na Yukirin boczy, a to z tego powodu, że w imię kolejnego cosplayu, dziewczyna przefarbowała włosy z naturalnego, czarnego koloru (którego chłopak był wielkim fanem) na szalony pomarańcz. Tsuyopon myśli nawet o rozstaniu, co w gruncie rzeczy mogłoby świadczyć o jego powierzchowności i oziębłości, gdyby nie jeden szczegół, a mianowicie zachowanie samej Yukirin. Do dąsów chłopaka podchodzi ona z dużym dystansem i poczuciem humoru, wręcz się z nim otwarcie droczy. Takie podejście wyraźnie pokazuje, jak bardzo przekonana jest o jego uczuciach i jak pewnie czuje się w tym związku. W przeuroczy sposób demaskuje to zachowanie Tsuyopona, które mogłoby sugerować, że to on rozdaje tutaj karty i dyktuje zasady. W rzeczywistości może być całkiem inaczej…

Na tym kończymy zajawkowanie Nijiiro Days – sądzę, że kto miał się do oglądania przekonać, ten się przekonał. I na odwrót. Ja sama żałuję trochę, że seria składa się z krótkich odcinków, pocieszam się jednak, że w to miejsce ciągnąć ma się ona przez całe dwa sezony, czyli czeka nas jeszcze sporo miłosnych przygód z udziałem naszych uroczych amantów.

Leave a comment for: "Nijiiro Days – odcinek 3"