Phantasy Star Online 2 The Animation – odcinek 3

snapshot_06.32_[2016.01.23_17.08.11]

Dobrze, trzeci odcinek pozwolił wyklarować obraz. Phantasy Star Online 2 The Animation (pełen tytuł konieczny dla odróżnienia anime od gry, o której opowiada) ma całkiem sympatyczne postaci, niezły pomysł i ładną grafikę, czyli wszystko, co potrzeba do stworzenia serii zadowalającej. Niestety ma także scenariusz: toporny, ciężki i pogrążający wszystkie zalety tej produkcji. To naprawdę głupie, bo przecież tu nie potrzeba wiele, to nie ma być dzieło wiekopomne ani przełomowe! Wystarczyłaby odrobina wdzięku i finezji.

snapshot_05.01_[2016.01.23_17.29.43]  snapshot_13.43_[2016.01.23_17.16.45]

Zamiast tego dostajemy najpierw ładną, ale niepotrzebną fabularnie scenę ze smokami, potem zaś wykład o a) zaletach gry zespołowej; b) roleplayu; c) trollach. W przerwach przetykane wyjaśnianiem najrozmaitszych żargonowych pojęć. Proszę zauważyć, że w zasadzie jestem tutaj odbiorcą idealnym, na grach znam się umiarkowanie, więc przekazywana wiedza jest dla mnie faktycznie nowa. Mimo to jeśli anime mnie czegoś uczy (nie ma wiedzy niepotrzebnej!), to ma to robić w sposób interesujący, a pod tym względem zawodzi tutaj wszystko. Właśnie na tym polega to, co nazywałam topornością scenariusza: miałam wrażenie, że wszystkie sceny są podporządkowane tylko danej tezie odcinka i wepchnięciu w niego odpowiednich informacji. Znowu, samo w sobie to nie wada, pies został pogrzebany pod wykonaniem. Jedni bohaterowie są bezceremonialnie spychani za kulisy (Aika Suzuki), inni wyciągani w światła reflektorów (Yutaka Sasaki), bo tego akurat wymaga bieżący pomysł oraz zbiór szczęśliwych zbiegów okoliczności, nazywany tu prowadzeniem fabuły.

snapshot_14.49_[2016.01.23_17.18.07]  snapshot_04.06_[2016.01.23_17.29.34]

Chociaż seria jest na tyle nieszkodliwa, że raczej będę kontynuować jej oglądanie, już teraz widać zbiór grzechów głównych. Po pierwsze, brak wyraźnej linii fabularnej (albo zastępujących ją odpowiednio atrakcyjnych historii epizodycznych) oraz oparcie całości na dość idiotycznym pomyśle. Motyw udowodnienia, że gry nie są złe, a mogłyby też okazać się wartościowe, dałoby się pokazać na setkę fajnych sposobów. Co wybieramy? Weźmy przypadkowego ucznia, każmy mu zacząć grać i sprawdźmy, czy się nie uzależni, a potem na tej podstawie wyciągajmy wnioski dotyczące całej szkolnej populacji. Humaniści i ich metodyka badań… Po drugie, brak „chemii” między bohaterami – i nie mam tu na myśli więzów romantycznych. Niby oglądamy tu różne przyjaźnie, relacje służbowe i tak dalej, ale wszystko to jest sztuczne, postaci nie funkcjonują razem, tylko obok siebie, wchodząc w interakcje całkowicie mechanicznie. Nie mają zresztą takiej potrzeby, bowiem po trzecie, w tej serii boleśnie brakuje jakiegokolwiek napięcia. Pisałam o tym w zajawce pierwszego odcinka: pomysł uczynienia bohaterami graczy, zamiast osadzenia anime w świecie gry, ma swoje zalety, ale – jak dowiodła praktyka – tu nie zostały one wykorzystane. Zamiast tego mamy walki o pietruszkę i interakcje w świecie, z którego w każdej chwili można się wylogować lub też zmienić nicka i awatar, by odzyskać anonimowość.

snapshot_14.28_[2016.01.23_17.17.33]  snapshot_00.41_[2016.01.23_17.03.11]

Tak, ta seria przypomina zaglądanie przez ramię komuś, kto gra sobie na konsoli, z tym uzupełnieniem, że w zasadzie nie wiemy, o co chodzi w grze, zaś gracz nie jest ani szczególnie dobry, ani nawet na tyle nam znajomy, by jego działania coś nas obchodziły.

Leave a comment for: "Phantasy Star Online 2 The Animation – odcinek 3"