Boku no Hero Academia – odcinek 3

U progu wymarzonej Akademii.

W końcu u progu wymarzonej Akademii.

I po trzecim odcinku. Oglądało się świetnie, ale potencjalny widz musi liczyć się z faktem, że wszystko, co dotychczas widzieliśmy, to w zasadzie wstęp. Dopiero pod koniec tego odcinka pierwszy raz pojawia się tytułowa Akademia i mamy okazję zobaczyć niektórych z przyszłych kolegów Izuku. Zresztą fakt zgrabnego wprowadzania postaci po kolei świadczy o dobrym rozplanowaniu fabuły, widocznym tak w mandze, jak i w anime.

Trening

Przebieg kursu „Zostań herosem w 10 miesięcy”.

W każdej chwili coś się dzieje, Izuku ma przed sobą szereg celów i wyzwań, a wprowadzanie nowych postaci oraz informacji o świecie toczy się równolegle i przy okazji. Innymi słowy – nie ma tutaj zastojów. Większa część tego odcinka poświęcona jest na trening Izuku, którego All Might wybrał na swojego następcę. Brzmi nudnie, ale o rany, jakie to anime jest ekspresyjne! Galerią wyrazów twarzy Izuku z tylko tego odcinka dałoby radę obdzielić niejeden cały serial. Widać jego ból, zmęczenie, radość – wszystko jest na wierzchu. Czyni to serial bardzo bezpośrednim i bardzo emocjonalnie intensywnym.

aaa

Ukazywane uczucia są momentami zgoła nieshounenowe…

W związku z tym wiele scen zawiera solidną dawkę patosu, co może niektórych odstraszyć, ale mogę też uspokoić, że twórcy bardzo uważają, aby z tym nie przesadzić. Kiedy egzaltacja danej sceny zaczyna przekraczać poziom bezpieczeństwa, zwykle cała sytuacja zostaje obrócona w żart. Boku no Hero Academia w żadnym wypadku nie jest komedią, jest za to zwyczajnie wesołe i optymistyczne. Zabrzmi to banalnie, ale to po prostu jest serial o pokonywaniu przeciwności, tak fizycznych, jak i psychologicznych.

Im większe wyzwanie, tym silniejsza jest radość z sukcesu.

Im większe wyzwanie, tym silniejsza jest radość z sukcesu.

Izuku ma jak na protagonistę dosyć delikatną konstrukcję psychiczną – jest wrażliwy i ma tendencję do zanurzania się we własnym świecie, ale jest pokazany jako postać, która potrafi obrócić to na swoją korzyść, gdy wykrzesuje z siebie zaangażowanie i silną wolę. Sporo tu o nim piszę, bo i trzeci odcinek jest mocno na nim skoncentrowany, Izuku niemal wypełnia cały ekran, ale jak wspominałem, szeroka gama jego ekspresji nie pozwala się przy tym nudzić.

Wspominałem już, że ten serial to graficzny cukierek i tak pozostało. W tym odcinku nie było żadnych walk, co nie zmienia faktu, że akcja jest szalenie dynamiczna, a animacja oddaje wszystko bez spadku poziomu dopracowania. Tła, postacie, dosłownie wszystko świadczy tu o dużej ilości pieniędzy, i co ważniejsze – pasji. Studiu Bones zdarza się od czasu do czasu wypuścić serial wybitny i zapowiada się, że znowu przyszła na to pora.

fs

Z nadzieją i wyczekiwaniem podążamy w przyszłość.

Leave a comment for: "Boku no Hero Academia – odcinek 3"