Endride – odcinek 3

vlcsnap-2016-04-17-11h33m44s53

Podsumowanie stosunków między bohaterami.

Uszedłszy dzięki latającej maszynie królewskim ogarom, bohaterowie trafiają do kolejnej kryjówki Pascala, tym razem nieźle wyposażonej groty, tradycyjnie ukrytej w pięknych okolicznościach przyrody. Serio, ta cała oranżeria naokoło naprawdę mi się podoba, czego nie da się niestety powiedzieć o reszcie. Pascal próbuje wyciągnąć od Emilia, za co trafił do lochu, ale chłopak oczywiście milczy. Wygląda na to, że naukowiec, mimo że nie zgadza się z pomysłem Delzaine’a, by odbudować Babel, i został z tego powodu zwolniony ze służby, nie żywi do króla urazy ani wrogości – w przeciwieństwie do chłopaka, dla którego utrata ulubionego nauczyciela była kolejną krzywdą do dopisania na rachunku władcy. Przy okazji mamy kontynuację wyjaśnień, dlaczego ludzie z Endory nie powinni spotykać się z tymi z powierzchni (pojawia się też kolejne fajne słówko z innego kręgu kulturowego, Shambala), ale ponieważ podstawowym i jedynym argumentem Pascala jest intuicyjne „bo tak”, nie dziwię się Delzaine’owi, że nie dał się przekonać.

vlcsnap-2016-04-17-11h30m26s136  vlcsnap-2016-04-17-11h32m09s140

Złe rzeczy dzieją się z sylwetkami… ale dżungla nadal piękna.

Pascal przebrany za grubszą wersję siebie udaje się po zapasy do odległej wioski, a dzieciaki spiskują. Emilio, nie chcąc wciągać byłego wychowawcy i przyjaciółki w swoją zemstę, namawia Shuna do samodzielnej wyprawy do Babilonu, gdzie Japończyk za pomocą Babel będzie mógł wrócić do swojego świata, a książę z kolejnym fikuśnym sztyletem dorwie uzurpatora (z tej części planu się nie zwierza, oczywiście). Scena namawiania się chłopaków na nocną ucieczkę za plecami Alicii miała być zdaje się zabawna, ale była raczej bolesna w swej błazeńskiej idiotyczności. Takoż „polowanie”, na które się następnie razem udali, a do którego zaraz wrócę, bo było iście mistyczne. Kończąc streszczenie przebiegu wypadków: chłopcy rzeczywiście wymykają się w nocy, by na skalnej grani wpaść w ręce kolejnej bandy dziwadeł – choć i tak nie przebijają oni człeko-tygrysa i jego towarzyszy, będących oddziałem do zadań specjalnych Delzaine’a – czyli zapowiadanej szajki druidzko-sowizdrzalsko-wojowniczej. Przyznaję, że napis „cdn” przywitałam z pewną ulgą…

vlcsnap-2016-04-17-11h58m20s217  vlcsnap-2016-04-17-11h59m16s25

Zdumiewające właściwości endorskiej trawy.

W tym odcinku szczególnie ucierpiała grafika. Postaci przechodzą co i rusz drobne operacje plastyczne na twarzach i ulegają wypadkom w zakresie kończyn, ale to jest nic w obliczu owego polowania na dzika, taką samą bestię jak w poprzednim odcinku. Tylko trochę mniejszą – przynajmniej początkowo. Mistyka tego wydarzenia polegała bowiem na błyskawicznych zmianach rozmiaru różnych elementów, od dzika poczynając, na trawie kończąc. Była ona jednocześnie zdolna zakryć Shuna i Emilia po kolana, pas i barki, a wielki dzik stał na niej, nie gniotąc ni źdźbła kopytem… No nie, na taki widok jedyne, co człowiek może zrobić, to litościwie zamknąć oczy i udać, że tego nie było. Albo przestać oglądać. Sama nie wiem, co zrobię za tydzień: może zerknę na kolejny odcinek, ale namawiać do tego nikogo nie zamierzam.

Leave a comment for: "Endride – odcinek 3"