Koutetsujou no Kabaneri – odcinek 1

Nie tak dawno temu…

shin

Ekipa produkcyjna tego hitu postanowiła spróbować szczęścia w podobnej konwencji, zastępując krwawe fantasy równie krwawym steampunkiem (chociaż i tu i tam można liczyć na obłoki pary), a tytanów – żywymi trupami. Przepis na nowy sukces? Cóż, to się okaże…

1 2

3 4

5

Tymczasem lądujemy w wyjątkowo alternatywnej Japonii przeszłości (rządy szogunatu, do którego dotarła rewolucja przemysłowa), gdzie od ponad dwudziestu lat panoszą się przedziwne potwory – zombi o żelaznych sercach (zwane po prostu Zwłokami), przed którymi ludzie zmuszeni są ukrywać się za wysokimi metalowymi murami wielkich miast, będących z kolei kolejnymi stacjami na trasie opancerzonych pociągów. Te pojazdy to jedyne w miarę (choć jak się okazuje nie do końca) bezpieczne środki transportu pomiędzy ludzkimi siedliskami.

7 6

8

Prawa w nich strzegą wojownicy, którym mało kto jest w stanie sprzeciwić. Jednakże młody pracownik stacji, a po godzinach zapalony majsterkowicz, Ikoma, ma sporo do powiedzenia w kwestii bezmyślnego przestrzegania rygorystycznych przepisów. Niewiele osób traktuje go poważnie, zaś chłopak w domowym zaciszu konstruuje broń, która może okazać się znacznie skuteczniejsza niż obecnie używana. Jego porywczy charakter sprawia jednak, że trafia do więzienia w trakcie próby uratowania człowieka rzekomo zarażonego przez potwora.

9 10

17 18

Przy okazji poznaje młodą pasażerkę pociągu, który przyjechał na Stację znacznie przed czasem. Najdziwniejsze jednak jest to, że dziewczyna i towarzyszący jej mężczyzna zostali powitani przez samego przywódcę i nie musieli przechodzić przez kontrolę bezpieczeństwa. Przedstawiająca się jako Mumei (czyli dosłownie „Bezimienna”) nieznajoma wydaje się być wyjątkowo dziecinna i beztroska, ale jak się potem okazuje, bez problemu radzi sobie w starciu ze Zwłokami. A szybko przyjdzie się nam o tym przekonać, bo mający zjawić się jeszcze tego samego dnia inny pociąg, owszem, przyjeżdża na czas… Ale pełen zombi, które zaczynają atakować niczego się niespodziewających mieszkańców twierdzy. Słowem, rozpętuje się piekło i tylko szczęśliwcy ujdą cało z tej rzezi.

13 14

Koutetsujou no Kabaneri to najnowsze anime w bloku (nie)sławnej Noitaminy, która chyba powoli wstaje z kolan po takich „hitach”, jak Ranpo Kitan czy Subete ga F ni Naru. Pierwszy odcinek oczywiście nie ustrzegł się kilku bardzo wyraźnych niedopatrzeń w stylu pociągu wpuszczonego „na gwizd honoru” czy tajemniczych butów głównej bohaterki, ale jako całokształt prezentuje się zdecydowanie ciekawie. Założenia są łudząco podobne do Ataku tytanów, ale wizja wprowadzona w życie bez problemu broni się jako inspiracja, a nie plagiat. Wciągającej fabule o naprawdę zawrotnym tempie akcji i przynajmniej na razie sensownym bohaterom towarzyszą dopieszczona grafika i odpowiednio klimatyczna muzyka (tak, to ten pan od m.in. Shingeki no Kyojin czy Guilty Crown). Kiedy ostatni raz widzieliśmy dobry steampunk? Oj, chyba dawno temu to było… Nie widzę powodów, by nie obejrzeć przynajmniej jednego odcinka, żeby samemu się przekonać, czy seria, o której głośno było już przed premierą, nadaje się do oglądania.

15 16

Cóż, zobaczymy, co przyniesie nam drugi odcinek, na który po zapowiedzi czekam z niecierpliwością.

12

Leave a comment for: "Koutetsujou no Kabaneri – odcinek 1"