Koutetsujou no Kabaneri – odcinek 2

1 2

Ikoma budzi się po walce o życie, a przybyłemu na ratunek przyjacielowi bez skrępowania wyjawia, że został ugryziony. Takumi jest początkowo mocno zdezorientowany, ale ponieważ dookoła pełno jest potworów, ponagla kolegę, by uciekali. Tymczasem ocaleli mieszkańcy, którzy czekają w zamku na sygnał od przywódcy, zaczynają tracić cierpliwość i postanawiają ruszyć w stronę pociągu. Z pomocą przychodzi im Mumei, która z łatwością pokonuje próbującego ją uciszyć wojownika i rusza przodem, masakrując przy okazji stado zombie. I to w jakim stylu!

3 4

5 6

Wyścig z czasem trwa, każdy próbuje dotrzeć do stacji, ale nawet tam okazuje się, że nie będzie łatwo, bo trupy rozpanoszyły się już po całym mieście i wybuchła wielka panika. Nikt nie jest bezpieczny i nawet już po ruszeniu  składu do wagonów próbują dostać się potwory. Ikoma próbuje wykorzystać sytuację i udowodnić wszystkim przydatność swojego wynalazku, ale za pierwszym razem ubiega go Mumei, a za drugim ludzie są bardziej przerażeni tym, jak wygląda jego serce… Nikt nie ma zamiaru słuchać jakichkolwiek wyjaśnień i chłopak zostaje wyrzucony z pociągu.

8 9

11 10

To oczywiście nie koniec, bo przecież zaciął się mechanizm opuszczający most i ktoś musi go odblokować. Cóż, jak widać bohater ma ciągoty do zostania męczennikiem, bo postanawia się poświęć, by ocalić tych wszystkich niewdzięcznych ludzi, którzy może chociaż będą go mieli potem na sumieniu… Małe przedstawienie przerywają mu jednak Takumi, który wbrew protestom współpasażerów próbuje wciągnąć przyjaciela z powrotem na pokład, oraz Mumei, która jednym zwinnym ruchem zeskakuje na ziemię i przypina bohaterowi linę ratunkową (czy jak to tam nazwać w tym przypadku). Młody przywódca samurajów nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw, podobnie jak cała reszta ocalałych, ale w tym momencie do dyskusji włącza się ich wybawicielka i wyjawia wszystkim swoją tożsamość.

12 13

14 16

Cóż, poprzednio akcja pędziła, a serial nie ustrzegł się kilku wpadek, ale już w tym odcinku wszystko jest na swoim miejscu (albo prawie wszystko…). Całość była bardzo dynamiczna, a przez to wyjątkowo efektowna. Ogólnie i tym razem nie było zbyt wesoło, ale mimo wszystko bardzo zgrabnie udało się wpleść kilka lżejszych scenek, co świadczy o niezłej umiejętności operowania nastrojem. Nie mam pojęcia, co przyniosą dalsze odcinki (których liczba też nastraja średnio optymistycznie), ale bez wątpienia fani kina akcji połączonego ze steampunkiem i horrorem znajdą tu coś dla siebie. O bohaterach wiadomo stosunkowo niewiele, ale ich interakcje są ciekawe i podobnie jak scenariusz, mają ogromny potencjał. Przyznam szczerze, iż po zeszłotygodniowym seansie miałam pewne wątpliwości co do Mumei, ale w tej odsłonie podbiła moje serce zaradnością i beztroską. Z kolei Ikoma ma zadatki na poświęcającego się dla sprawy męczennika, ale z drugiej strony to wyjątkowo uroczy pasjonat wynalazków, który momentami w bardzo zabawny sposób odbija rzeczywistość. Reszta również ma szansę się wyrobić, a na razie nie stwierdziłam nikogo z ważniejszej obsady, kto robiłby za marionetkę twórców. Nie spada również jakość oprawy technicznej, bo zarówno animacja, jak i tła oraz towarzysząca niesamowicie efektownym walkom muzyka spełniają swoje zadanie na szóstkę z plusem.

19 20

Teoretycznie nie powinno się chwalić dnia przed zachodem słońca, ale drugi odcinek Koutetsujou no Kabaneri był bardzo dobrze zrealizowany i po prostu mnie kupił. Teraz tylko mieć nadzieję, że obecny poziom utrzyma się do końca. Do zobaczenia za tydzień!

17 18

Cóż, nikt nie mówił, że bycie zombiłakiem będzie łatwe…

Leave a comment for: "Koutetsujou no Kabaneri – odcinek 2"