Koutetsujou no Kabaneri – odcinek 3

1 2

3 4

Maszynką do zabijania umarlaków nie jest się przez przypadek, więc nikogo nie powinno dziwić, że Mumei również okazuje się przypadkiem tytułowej mieszanki między zombi i człowiekiem. Próba wyjaśnienia współpasażerom sytuacji nie okazuje się łatwa, bo brak wiedzy i strach są silniejsze niż nowe fakty, ale na szczęście udaje się osiągnąć tymczasowy kompromis, mimo protestów Ikomy i całej reszty. Kabaneri dalej będą podróżować w pociągu aż do siedziby szoguna, ale do dyspozycji mają jedynie ostatni wagon, do reszty wstęp mają wzbroniony. Niby proste warunki, ale dotrzymanie ich nie jest proste, o nieporozumienie łatwo, bojowo nastawiona Mumei zdecydowanie nie pomaga, a zdeterminowany zachować status quo Ikoma również ma przez nią kłopoty…

7 6

8 9

Tymczasem po wydostaniu się z piekła mieszkańcy zniszczonego Aragane głośno wyrażają swoje niezadowolenie i wszyscy potrzebują chwili, żeby ochłonąć. Przymusowy postój w celu uzupełnienia wody w zbiornikach jest dobrą okazją do odpoczynku i pożegnania z bliskimi, którzy zginęli. W czasie gdy ludzie biorą udział w symbolicznej uroczystości pogrzebowej, Ikomie i Mumei również zbiera się na zwierzenia. Oboje stracili rodzinę i nie jest im z tym łatwo żyć, ale jak sami stwierdzają – nic w tym nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę, co się na świecie dzieje.

12 13

17 14

Moment zadumy i smutku postanawiają wykorzystać najbardziej zagorzali przeciwnicy zombiłaków, jednak Ayame nie ma zamiaru tolerować takiego postępowania i jasno daje im to do zrozumienia. Chwilowo robi się gorąco, ale ostatecznie udaje się przynajmniej na jakiś czas zażegnać konflikt. Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy, bo jak się okazuje Mumei miała dobre przeczucie, że wśród pasażerów kryje się zainfekowana osoba, a poza tym ponownie wzbudza wrogość ludzi, oznajmiając wszem i wobec, co jest najważniejszym składnikiem diety Kabaneri

15 16

18 19

Powiedzieć, że sytuacja jest napięta… to mało powiedzieć. Wszyscy ledwo uszli z życiem, a perspektywa wspólnej i niepewnej podróży z silnym, ale nieobliczalnym „sprzymierzeńcem” na pewno nie należy do wymarzonych. Akcja trzeciego odcinka wyraźnie zwalnia tempa, ale robi to w przemyślany sposób, dając wszystkim czas na przynajmniej częściowe ochłonięcie. W żadnym wypadku nie jest to zmarnowany czas, bo dowiadujemy się kilku istotnych rzeczy i mamy okazję zobaczyć rozwój relacji między poszczególnymi bohaterami. Pytań i niewiadomych jest nadal sporo, ale widać, że Koutetsujou no Kabaneri zamierza stopniowo odrywać swoje tajemnice i w większości przypadków robi to bez łopatologii, metodą „pokazuj, nie mów”, przez co całość wypada naprawdę dobrze. Swoją drogą, strona oficjalna zawiera sporo wyjaśnień na temat świata przedstawionego i dlatego warto tam zajrzeć, bo można się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Anime raczej nie zamierza rezygnować z poważnego i nieco ponurego nastroju, ale podobnie jak w poprzednim odcinku, również w tym udało się wpleść kilka humorystycznych scen, które nie gryzą się z resztą.

20 21

Głodne zombiłaki to niezbyt bezpieczni kompani…

Zresztą… Nie sądzę, żeby ten serial rościł sobie pretensje do bycia ambitnym czy ponadczasowym (chyba że się mylę, ale raczej nie…). Raczej chce się zapisać w pamięci jako krwawa, niezwykle efektowna i pomysłowa wariacja na temat inwazji zombi, garściami czerpiąca z innych tytułów, ale w eleganckim i dobrym stylu, a nie bezmyślnie kopiując. A że dodatkowo ma do zaoferowania porządną oprawę techniczną, której jakość nie spada drastycznie po pierwszym pokazowym odcinku … Cóż, zdecydowanie warto dać tej serii szansę, bo przynajmniej na razie wygląda na to, że ekipa produkcyjna zdecydowanie wie, co robi, nie marnuje czasu ekranowego i dostarcza dobrej rozrywki. Oglądać! Tym bardziej, że jeśli wierzyć zapowiedzi następnego odcinka, to pasażerowie Koutetsujou nie na długo rozstali się z zombi…

10

I się rozwiązała tajemnica głosu zapowiadającego następne odcinki…

Leave a comment for: "Koutetsujou no Kabaneri – odcinek 3"