Do trzech razy sztuka! Przebieg wydarzeń w domu Roma jest tym razem zupełnie inny. Białowłosa, która pojawiła się w celu odebrania skradzionej własności, zostaje zaatakowana przez Elsę. Szybko się okazuje, że dziewczyna bezbronna nie jest, a ze swoich mocy korzysta bardzo sprawnie. Do walki włącza się również Puck, jednak z sadystyczną rozpruwaczką brzuchów zdają się nie mieć szans. Subaru tworzy okazję do ucieczki dla Felt, która szukając pomocy natyka się na Reinherda von Astrea.

Czerwonowłosy rycerz to już inna liga. Po pokazie siły fizycznej (takiego kopniaka nie powstydziłby się sam Chuck Norris), dobywa miecza i przegania wariatkę z ostrzem. Elsa na sam koniec próbuje zaatakować elfkę, lecz drogę zagradza jej Subaru. Zdaje się, że wszystko tym razem skończy się dobrze… No, nie do końca. Za akt heroizmu tajemnicza przybyszka oferuje Subaru nagrodę. Sama zdziwiona jest jednak życzeniem chłopaka – prosi ją o podanie imienia. Tym sposobem poznajemy prawdziwe imię bohaterki – Emilia. Radość Subaru nie trwa jednak długo, okazało się bowiem, że jego brzuch znowu uległ rozpłataniu… Jednak tym razem resetu nie będzie, Emilia leczy ranę i postanawia zabrać Subaru do swojego domu w celu wyjaśnienia niezrozumiałych dla niej intencji chłopaka.

Odcinek po raz kolejny kończy się w zagadkowym momencie – Reinhard zauważa coś dziwnego w osobie Felt i siłą zabiera ją ze sobą. Cóż, przyjdzie nam poczekać kolejny tydzień, aby poznać więcej szczegółów na ten temat.

Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu nie zachwyciło mnie po trzech odcinkach. Brakuje tej serii werwy, nie potrafi też budować klimatu grozy. Ma jednak elementy, które mnie ciekawią. Dodatkowo poznaliśmy tak niewiele założeń świata, że z każdym kolejnym odcinkiem może być coraz bardziej interesująco. Ja dam serii szansę, mam nadzieję, że nie będę tej decyzji żałować.