Sailor Moon Crystal 3 – odcinek 1

SMC3_1_1

Czarodziejki powróciły w sezonie wiosennym z trzecią serią Sailor Moon Crystal, tym razem obejmującą wydarzenia związane ze szkołą Mugen, pojawieniem się Outer Senshi i poszukiwaniem Graala. Tak, na stare to będzie seria Sailor Moon S, ta najmroczniejsza i najbardziej poważna (i podobno najbardziej kontrowersyjna).

SMC3_1_3

Generalnie pierwszy odcinek jest jakby wprowadzeniem dla osób, które nie mają pojęcia, o co w ogóle chodzi, albo przypomnieniem dla tych, którzy cierpią na wysoce zaawansowaną amnezję i nie pamiętają nic z poprzednich części. Usagi jak zwykle zasypia i spóźnia się do szkoły, ale to nie przeszkadza jej po drodze spotkać się z Mamoru i przeprowadzić długiego monologu wewnętrznego, a widzowi przypomnieć, kim jest on i Chibiusa i co się wydarzyło w przeszłości. Potem następuje przedstawianie „nowości” fabularnych – Michiru i Haruki, z bardzo wyraźnym naciskiem na to, że o Haruce mówi się per „on”. Bardzo. Wyraźnie. Tak, jakby ktoś nie zauważył.

SMC3_1_2

Następnie zostają przypomniane bohaterki, z imienia, nazwiska i zainteresowań, krótki przerywnik podczas którego Usagi gra w salonie gier z koleżankami i poznaje tajemniczego przystojniaka (a jednocześnie na zewnątrz salonu Mamoru poznaje tajemniczą nieznajomą, cóż za zbieg okoliczności), a potem następuje mięsko. Znaczy, pojawia się kulka złej mocy, która atakuje uczennicę Akademii Mugen i zamienia ją w potwora. Na miejscu na szczęście są jednak czarodziejki… Tu następuje pięć minut kompletnych transformacji czarodziejek, a w kolejnych minutach czarodziejki się przestawiają potworowi (i widzom), mówią, jak bardzo potworowi zrobią kuku i dlaczego, pokazują wszystkie pięć swoich ataków… Wiwat, potwór pokonany, można wezwać karetkę do nieprzytomnej panienki. A potem zaplanować najazd na podejrzaną Akademię Mugen.

SMC3_1_5

Jeśli, drogi widzu, nie pamiętałeś, kto się jak nazywa i co robi, to po tym odcinku ci się amnezja cofnie i wszystko będzie jasne jak kryształ. Niestety, przypomni ci się też jedno – jakie to było krzywe… Jest być może nieznaczna, minimalna poprawa, ale grzechy główne pozostają: kończyny w kształcie makaronu (naprawdę, transformacje BOLĄ), krzywe profile, oczka nie tam, gdzie trzeba, koszmarne efekty komputerowe. Michiru wygląda ok-rop-nie, jak typowa moe panienka. Na mały plus mogę zaliczyć ending, eternal eternity, śpiewany przez Junko Minagawę i Sayakę Oharę (seiyiuu Haruki i Michiru), opening jednak dla mnie nie istnieje – dawno nie słyszałam takiej tragedii. I lecąca na łeb, na szyję fabuła.

SMC3_1_4A, to też tragedia. I głos ma okropny.

Leave a comment for: "Sailor Moon Crystal 3 – odcinek 1"