Seisen Cerberus: Ryuukoku no Fatalite – odcinek 1

[HorribleSubs] Seisen Cerberus - 01 [720p].mkv_snapshot_22.01_[2016.04.06_17.21.38]

Na Harry’ego Pottera i jego rodowe klejnoty! Głupie to było.

Mamy złego smoka, Gargamela Czorta, który, jak to złe smoki, odpowiada za wszystkie problemy świata przedstawionego, od głodu i entropii wszechświata po wysokie podatki. Aby zapieczętować Gargamela Czorta (no bo oczywiście że zabić się tego nie da) Tatuś, Mamusia, Główny Bohater oraz Loża Statystów próbują przeprowadzić rytuał z użyciem legendarnych Magicznych Bibelotów, ale coś idzie nie tak (a jakże!) i zły smok wymyka się spod kontroli. Ostatkiem sił Tatuś rzuca na synka klątwę (no bo jak inaczej mam rozumieć czerwone niczym flaga radziecka znamię, które łączy Głównego Bohatera ze złym smokiem?), smok wybucha górę na której przeprowadzany był rytuał, a akcja skacze do przodu o kilkanaście lat. Tyle wstępu.

Jak się za chwilę okazuje, Główny Bohater wyrósł na niesamowitego dupka, przy okazji dorabiając się uśmieszku człowieka z taaaakim penisem, oraz z bliżej nieokreślonych powodów ma się za ósmy cud świata. Innymi słowy, jest nieznośny. Trafia on do jakiejś pustynnej osady, gdzie Zły Kupiec/Saruman wymusza na lokalnym władyce sprzedaż jakiegoś niesamowicie ważnego zasobu,  przy okazji pokazując, że ma na stanie jeden z Magicznych Bibelotów. W międzyczasie Główny Bohater kupuje sobie dość tandetnie wyglądający przycisk do papieru, który wedle niego jest jakąś pamiątką rodzinną czy czymś w tym rodzaju, zostaje obrabowany, odbija swój bezcenny rodowy skarb, gania się trochę z dziećmi po mieście i ostatecznie odbija jednego z małych złodziei tuż przed egzekucją. Bo tamten chciał zwędzić Magiczny Bibelot. Więc go zabiją, tak dla zabawy. Wszystko kończy się jedną wielką rozwałką, pojawia się Owłosiona Niańka Głównego Bohatera, jego maskotka w postaci Skarłowaciałego Krokodyla i gdy wszystko ma wylecieć w powietrze za sprawą Magicznego Bibelotu, pojawia się Gargamel Czort. Nie wiem czemu, nie wiem po co. Raczej nie po to, żeby zabić Głównego Bohatera w drugim odcinku, ale kto wie, może mi się poszczęści?

Aha, gdzieś tam po drodze była też jakaś goła dziunia, ale ponieważ absolutnie nic się o niej nie dowiadujemy (poza tym że jest Zimną Suką), to nie dostaniecie obrazka.

Jeśli wydaje wam się, że powyższy opis jest bez sensu i chaotyczny, to dlatego, że ma on za zadanie odzwierciedlać cały pierwszy odcinek, przynajmniej od strony fabularnej. Od strony graficznej jest niewiele lepiej – postaci są koszmarnie krzywe nawet na pierwszym planie, animacja biegu wygląda, jakby bohaterowie poruszali się z użyciem kijków pogo, a wszystkie projekty są albo kiczowate, albo tak do bólu ograne, że nie wyróżniają się absolutnie niczym na tle tysięcy równie bzdetnych adaptacji light novel. Owszem, było troszkę fanserwisu, latająca loli z lisimi uszkami i uroczą parasoleczką, ale wszystko to nie rekompensuje ton chały, przez jakie najpierw trzeba się przekopać.

Innymi słowy, do zobaczenia za tydzień!

Comments on: "Seisen Cerberus: Ryuukoku no Fatalite – odcinek 1" (1)

  1. Diffie Hellman said:

    ale… ale… tak nie podzielić się obrazkiem gołej dziuny…

Leave a comment for: "Seisen Cerberus: Ryuukoku no Fatalite – odcinek 1"