Super Lovers – odcinek 3

[HorribleSubs] Super Lovers - 03 [720p][20-15-54]

Podczas seansu trzeciego odcinka Super Lovers zgrzytnęłam zębami – i to nie raz czy dwa. Oto bowiem przyjemna komedyjka na moich oczach zaczęła przeistaczać się w coś czego nie rozumiem, nie pochwalam i za czym nie nadążam. A przecież zaczęło się nie najgorzej. Czemu więc nagle coś takiego? Ech…

Wraz z początkiem odcinka wracamy do wątku braci Haru, którzy dowiadują się o Renie – Aki i Shima (głównie zaś Aki) nie akceptują nowego brata. Przy okazji dowiadujemy się, że rodzice chłopców adoptowali Rena tuż przed wypadkiem, nie zdążyli jednak o tym nikomu powiedzieć. A że rejestr rodzinny rzecz święta, Ren prawnie przynależy do rodziny Kaidou i nieważne, ile razy Aki powie „Nie!”, temat jest już właściwie zamknięty. Zwłaszcza że Haru, nawet bez wspomnień związanych z Renem, przywiązał się już do swojego najmłodszego brata i ani myśli się z nim rozstawać – uczucia manifestuje zresztą bardzo chętnie. Na razie może jest to niewinne – zgodzę się, że Haru poprzez przytulanie Rena lub całowanie go okazuje uczucia czysto platoniczne. Niestety, ponieważ mam świadomość, w jakim kierunku wkrótce zboczy ta relacja, z trudem przychodzi mi zaakceptowanie tego, co widzę. To pewnie też wina animatorów, którzy robią z 16-letniego Rena chłopca o wyglądzie 12-latka. Fakt, że i w mandze Ren jest raczej drobny i niski, ale to co dzieje się w animowanej adaptacji, to już lekkie przegięcie…

Zostawmy jednak kwestie moralne w spokoju – to nie one, o dziwo, stanowią największy problem tej serii. Po wszystkich tych czułościach Haru wraca pewnego wieczora z pracy i staje się świadkiem wypadku samochodowego. Nagle przypomina sobie ostatnie minuty sprzed tragedii, która zabrała mu rodziców. Odzyskanie tych wspomnień owocuje nie do końca wiarygodnym skutkiem – mężczyzna uznaje, że nie może dłużej żyć z Renem i zostawia chłopaka w swoim mieszkaniu, sam zaś przenosi się do kolegi.

W międzyczasie jedna z klientek Haru, która ma na jego punkcie niezdrową obsesję, nachodzi jego dom, w którym tymczasowo przebywa tylko Ren. Nie uzyskawszy od chłopca informacji na temat miejsca pobytu Haru, kobieta rzuca się na niego i zaczyna dusić (sic!). Szczęśliwie w tym samym momencie mieszkanie odwiedzają Aki i Shima, którzy ratują Rena i natychmiast wzywają Haru. Przy okazji Aki urządza starszemu bratu awanturę o to, że nie dba o Rena. Tak, ten sam bohater, który na początku odcinka odgrażał się, że nigdy nie zaakceptuje tego przybłędy. Nadążacie? Bo przyznam, że w tym miejscu straciłam wątek… Haru powraca do mieszkania, wariatkę puszczają wolno (słusznie, niech idzie prześladować i podduszać innych facetów) i nagle powraca sielanka z początku odcinka. Haru tuli się do Rena, troszczy się o niego, planuje z nim Święta. Cała jego trauma, jak nagle się pojawiła, tak nagle znika. Takie to wiarygodne portrety psychologiczne rysują nam twórcy…

Po tym wszystkim przychodzi pora na to, by i Ren przeżył swój własny odchył i nagle, ni z tego, ni z owego, wbrew wcześniejszym deklaracjom, chłopak opuszcza Haru i postanawia wrócić do Kanady. Ale, ale, nic straconego, bo Haru podąża za nim. Yyyy… I to by było na tyle, jeśli chodzi o trzeci odcinek.

Istny dom wariatów. Postaci zachowują się nie tyle nawet nieracjonalnie, co kompletnie bez sensu – kolejne ich zachowania i decyzje nijak nie łączą się z poprzednimi. Przyczyny i skutki to dwie kategorie, które w omawianym odcinku omijają się szerokim łukiem i za wszelką cenę unikają kontaktu. Wszystko jest pogonione i wydumane. Szczytowym momentem jest chyba akcja z klientką Haru – czegoś tak durnego nie widziałam już dawno.

Co gorsza na fabule i rozwoju postaci nieszczęścia się nie kończą. Trzeci odcinek to również drastyczny spadek jakości wykonania. Od początku było widać, że animacja nie jest mocną stroną Super Lovers, ale przynajmniej projekt postaci i wszelkie zbliżenia wypadały ładnie, oddając sprawiedliwość kresce Miyuki Abe. Tymczasem w najnowszym odcinku wszystko staje się po prostu brzydkie – wszelki ruch jest jeszcze bardziej toporny, tła wypadają tak nędznie i biednie, że aż smutno robi się od patrzenia, a i samych bohaterów dotykają różnego rodzaju deformacje i nawet zbliżenia nie ratują sytuacji, gdyż twarze wyglądają krzywo i często tracą detale, które nadawały im urody w poprzednich odsłonach.

Jeśli seria dalej zmierzać będzie w takim kierunku, to bardzo szybko z lekkiego i miłego romansiku, przeobrazi się w niestrawny pod licznymi względami koszmarek. I mówię to z punktu widzenia fanki yaoi – nawet sobie nie wyobrażam, jak to, co dzieje się na ekranie, mógłby skomentować ktoś, kto yaoi nie zna lub nie lubi.

Leave a comment for: "Super Lovers – odcinek 3"