Ushio to Tora [2016] – odcinek 1

snapshot_00.14_[2016.04.01_18.20.24]

Zaczynamy sezon od środka? Czemu by nie!

Sytuacja nadal jest bardziej niż poważna, ale chwilowo przynajmniej Ushio Aotsuki może liczyć na chwilę spokoju. Hakumen no Mono jest coraz bliższy przebudzenia, nie ma pewności, czy Włócznia Bestii poradzi sobie w walce z nim, jednak pewną pociechę może stanowić to, że Ushio nie jest sam. Zarówno ludzie, jak youkai, zaczynają gromadzić siły do ostatecznego starcia z potężnym potworem, a na razie pracują także nad tym, by nasz bohater – przynajmniej chwilowo – był bezpieczny. Z drugiej strony Ushio nadal ma wiele rzeczy, które łączą go ze zwyczajnym życiem, i może liczyć na przyjaźń Asako. A może nawet nie tylko na przyjaźń?

snapshot_03.44_[2016.04.01_18.24.00]  snapshot_03.38_[2016.04.01_18.23.51]

Muszę przyznać, że spodziewałam się odcinka spokojniejszego, przerywnika przed nowym zrywem akcji, ale przy zaledwie trzynastu odcinkach na domknięcie fabuły najwyraźniej nie ma na to czasu. Kolejne posunięcie Hakumen no Mono jest zarówno podłe, jak i niezwykle pomysłowe. Widać wyraźnie, że to nie ten przypadek, kiedy „główny zły” wykonuje mnóstwo pozorowanych i nieskutecznych ruchów, żeby tylko bohater miał się czym zająć, zanim w końcu przyjdzie sprać go na kwaśne jabłko. Hakumen no Mono, który ostatnio sparzył się na próbie bezpośredniego ataku, precyzyjnie celuje w to, co może najskuteczniej osłabić bohatera. Jego obsesja jest zrozumiała i przerażająca, chce z jednej strony usunąć przedmiot, przed którym odczuwa lęk, a z drugiej – odebrać ludziom i youkai nadzieję, zastępując ją strachem, będącym źródłem jego siły.

Chociaż ten odcinek jest całkowicie hermetyczny dla osób, które nie znają wcześniejszej części, stanowi doskonałe otwarcie opowieści. Dzieje się tu mnóstwo, ale nie chaotycznie. Przed bohaterem stoi kolejne niezwykle trudne zadanie i nawet jeśli można przypuszczać, że sobie z nim poradzi, zagadką pozostaje, jak zamierza to zrobić – bo widać, że łatwo nie będzie. Grafika pozostała na dotychczasowym poziomie (może ciut przesadzono z komputerem w scenie z kwitnącymi wiśniami), opening i ending są nowe, ale tak jak poprzednio stylizowane na stare. Proponuję tylko, żeby tej czołówce za bardzo się nie przyglądać, bo mam wrażenie, że zdradza trochę rzeczy, których pewnie nie powinna…

Nie przypuszczałam, żeby słabość do tej serii zdążyła mi przejść, ale ten odcinek na nowo mi uświadomił, jak bardzo ją polubiłam. Widzów, którzy znają poprzednią część, koniecznie zapraszam do dalszego oglądania. A może ktoś nowy się zachęci i sięgnie po wcześniejsze dwadzieścia sześć odcinków? Zapewniam, że nadal warto.

snapshot_10.38_[2016.04.01_18.31.05]

Leave a comment for: "Ushio to Tora [2016] – odcinek 1"