91 Days – odcinek 2

snapshot20160715222148 snapshot20160715222247

snapshot20160715222329 snapshot20160715222338

Przemyt alkoholu w czasach prohibicji to niebezpieczne zajęcie, o czym dotkliwie przekonuje się przyjaciel młodego Vanettiego, Vanno Clemente, który ledwo uchodzi z życiem w trakcie próby przeszmuglowania księżycówki szlakiem należącym do rodziny Orco. Mniej szczęście ma jego kierowca, ale wściekły mężczyzna planuje zemstę. Jego zapał musi studzić Nero i to w trakcie wesela siostry, którą stary Vanetti w ramach zabezpieczenia przyszłości gangu wydaje za członka rządzącej w Chicago rodziny Galassia. Na uroczystości nie mogło oczywiście zabraknąć dobrego alkoholu i w tym celu zaproszeni zostali Avilio i Corteo, którzy małymi kroczkami wkradają się w łaski wrogiej rodziny. Nie, żeby przyjaciel Angelo był planem młodego mściciela zachwycony, ale patrząc na Bruno, chyba mało kto ma wątpliwości, że mężczyzna się wycofa. Dlatego też, kiedy Nero i Vanno planują pozbyć się Fango, ten bez wahania zgadza się odwalić brudną robotę. Plan jest może ryzykowny, ale wydaje się prosty i jak najbardziej wykonalny. Nie zawsze wszystko wszystkim się udaje, więc Avilio traci dobrą szansę na pozbycie się świra z zeszłego odcinka. Nie zamierza jednak marnować okazji…

snapshot20160715223105 snapshot20160715223027

snapshot20160715220524

snapshot20160715223404 snapshot20160715223447

„O, jakie to było dobre” – to pierwsze, co ciśnie mi się na klawiaturę po seansie tego odcinka. Poprzedni bardzo zgrabnie wprowadził widza w realia świata i fabułę, a ten równie zgrabnie zadanie to kontynuuje, w bardzo naturalny sposób i bez dłużyzn poszerzając wiedzę oglądającego. Dowiadujemy się nie tylko bardzo istotnych rzeczy, ale również dostajemy kilka szczegółów. Np. to, że akcja anime rozgrywa się na przełomie lutego i marca 1928 roku, a tytułowe 91 dni to czas do otwarcia wspomnianego w pierwszej odsłonie „teatru”, w którym ma się pojawić mafijna śmietanka towarzyska. Coś mi mówi, że będzie się działo… Narracja odcinka jest bardzo sprawna i drugi odcinek, podobnie jak pierwszy, zdecydowanie nie nudzi. Jest naprawdę klimatycznie i całkiem zaskakująco, jak na początek. Fabuła wyraźnie rusza z kopyta i jeśli tak płynne tempo zostanie utrzymane do końca, to wróży serii naprawdę dobrze. Teraz tylko, żeby scenariusz utrzymał ten poziom i będzie super.

snapshot20160715221034 snapshot20160715220820

snapshot20160715221405 snapshot20160715221312

Serial dobrze radzi też sobie z przedstawieniem bohaterów – tym razem na pierwszym planie (z wiadomych dla osób, które już mają ten odcinek za sobą względów) znalazł się Vanno Clemente. Jak każdy zamieszany w porachunki mafijne ma swoje za uszami, ale podobnie jak w poprzednim odcinku Nero, też wypada sympatycznie. Powtórzę się, albo bardzo przypadł mi do gustu taki sposób przedstawienia osób, które widz teoretycznie z punktu widzenia głównego bohatera powinien przynajmniej nie lubić. Sam Avilio (dawniej Angelo) coraz wyraźniej pokazuje swoje wyrachowanie i spryt, nie jest przy tym jednak nieomylny, a to zawsze na plus – dobrze kombinuje, ale wyraźnie brak mu doświadczenia i wbrew pozorom momentami daje się ponieść emocjom i działa impulsywnie. A mówią, że jak ktoś się spieszy, to się diabeł cieszy. No, ale zobaczymy…

snapshot20160715221509 snapshot20160715221453

snapshot20160715221604 snapshot20160715221231

Poziom grafiki prezentuje się podobnie jak w poprzednim odcinku, czyli jest nieźle, ale bez szału. Bardzo przyjemna dla ucha jest natomiast muzyka oraz samo udźwiękowienie. Już nawet pomijając bardzo klimatyczne piosenki (Signal to jednak cudeńko), to również podkład w tle bardzo ładnie dopełnia obrazu całości.

snapshot20160715233154 snapshot20160715221808

snapshot20160715231942 snapshot20160715232057

Oby tak dalej! I już nie mogę się doczekać, jak Avilio planuje wybrnąć z tej sytuacji… A, koniecznie obejrzyjcie odcinek do końca.

Leave a comment for: "91 Days – odcinek 2"