Do Chulana w końcu uśmiecha się szczęście, oto bardzo urodziwa dziewczyna z jego uczelni zaprasza go na randkę. Dla dorosłego już prawiczka jest to niczym spełnienie snów, choć widz od razu wie, że to pułapka.
Spełnienie marzeń protagonisty…
… i personifikacja jego koszmarów.
I tak przez pół odcinka zestresowany protagonista próbuje zrobić na pięknej towarzyszce dobre wrażenie, a orientuje się, że coś jest nie tak, dopiero gdy ta niebezpiecznie zbliża się do jego krocza. Nie, nie żartuję. Okazuje się, że chłopak ma w spodniach pieczęć, która zezwoli na dotyk tylko prawdziwie zakochanej w nim kobiecie.
A było już tak blisko.
Kończy się to wszystko porwaniem i zaprowadzeniem protagonisty przed oblicze bardzo niegodziwego rodzeństwa, które dane nam było poznać w poprzednim odcinku. Tam Zhang mało nie traci części duszy ale z opresji ratuje go Baobao, która przez cały odcinek z uporem godnym maniaczki śledzi ruchy chłopaka dzięki wbudowanemu w telefon nadajnikowi.
Będzie bitka, ale czemu to wszystko musi być takie brzydkie?!
W następnym odcinku dostaniemy lepszą lub gorszą walkę tych dobrych z tymi złymi, przy mniejszym lub większym udziale protagonisty. Niestety, ale najlepszym elementem odcinka były:
- Baobao śledząca Chulana
- mina chłopaka, kiedy został zaproszony do mieszkania dziewczyny z którą był na randce
Przedmiotowa mina.
Niestety seria rozczaruje (o ile już nie rozczarowała) wszystkich, którzy liczyli na coś klimatycznego, mrocznego, tajemniczego, ładnego, itd.
ZALETY:
- główny bohater może momentami zachowujący się jak idiota, ale w gruncie rzeczy jest sympatyczny i zabawny
- interakcje na linii Baobao – Chulan, dziewczyna ma naprawdę dobre momenty, ten duet to w zasadzie główna siła napędowa tej produkcji (na razie)
- występujący tu humor bywa autentycznie śmieszny i mimo tego, że początkowo wydawało mi się, że psuje nastrój to jednak teraz nie wyobrażam sobie tego anime bez niego. Nastroju tu tak naprawdę nigdy nie było, a gdyby nie żarty, to nie dało by się tego oglądać.
- ładne projekty postaci (z bliska)
WADY:
- brak klimatu, grozy, czegokolwiek, co powinno być w tego typu produkcjach
- krzywa, koślawa, brzydka grafika
- kiepska, ale lepsza od grafiki animacja walk
- brzydkie „gołębie grozy”
- bardzo przewidywalny scenariusz, brak jakichkolwiek elementów zaskoczenia
- więcej grzechów nie pamiętam, aczkolwiek to nie znaczy, że ich nie ma
Z powyższego wyłania się obraz nędzy i rozpaczy tego anime. Niestety już widać całą masę zmarnowanego potencjału. Mimo to seria w wyjątkowo dziwny sposób przypadła mi do gustu. Głównie za sprawą humoru i pary głównych bohaterów którzy wyjątkowo mi „podeszli”. Nie nastawiam się już na nic wybitnego ani wyjątkowego, chcę tylko, aby nie było gorzej. Jeśli nie będzie, to wytrzymam do końca i jeśli redakcja pozwoli, to podzielę się swoją opinią na temat w recenzji tego tytułu.
Na szczęście obrazki zwiastujące przerwę reklamową pozostają niezmiennie ładne.