Kono Bijutsubu ni wa Mondai ga Aru! – odcinek 3

snapshot_21.12_[2016.07.21_22.38.18]

Tak jak poprzedni, również ten odcinek składa się z trzech segmentów – odrębnych i niepowiązanych epizodów. Pierwszy z nich wprowadza Colette, młodszą koleżankę z klubu Subaru i Mizuki, jak imię wskazuje – cudzoziemkę, ale wychowującą się od małego w Japonii. Poszukiwania zagubionego medalionu stają się okazją do zaprezentowania jej charakteru, jak łatwo zgadnąć, mocno ekscentrycznego. Drugi epizod również zaczyna się od Colette, jednak szybko przechodzi w inny temat, jakim jest kryzys twórczy Subaru, który nie potrafi wymyśleć stosownej fryzury dla swojej nowej waifu. Wreszcie w trzeciej części powracają koleżanki Mizuki, które bezczelnie wpraszają się do klubu z nadzieją zaobserwowania czegoś ciekawego lub też dopomożenia romansowi przyjaciółki. Wszystko w sumie jedno.

snapshot_03.08_[2016.07.21_22.13.11]  snapshot_04.41_[2016.07.21_22.14.50]

Trzeci odcinek ustabilizował moje oczekiwania względem tej serii, jednak niestety na nieco niższym poziomie niż bym chciała. Kono Bijutsubu ni wa Mondai ga Aru! nie jest serią złą i unika bardzo wielu wpadek i schematów podobnych produkcji. Podoba mi się, że nie zrobiono z tej serii haremówki obracającej się wokół postaci Subaru. Podoba mi się, że bohaterowie mają wprawdzie sporo cech schematycznych, ale mimo wszystko nie dają się scharakteryzować pojedynczym przymiotnikiem. Subaru potrafi oderwać się od swoich waifu, zaś dziecinna Colette nie pasuje do żadnej z szufladek, do jakich zwykle trafiają cudzoziemcy w anime (poza tym, że jest obowiązkową blondynką). Podoba mi się, że relacje bohaterów nie sprowadzają się tylko do zabawy w kotka i myszkę… Ale niestety niewiele do tego brakuje.

snapshot_11.34_[2016.07.21_22.23.10]  snapshot_12.36_[2016.07.21_22.24.16]

Tak jak tytuł wskazuje, ten klub ma kilka problemów i to dość poważnych. Przede wszystkim wydaje się, że poszczególne epizody są za długie. Widać to w szczególności na przykładzie pierwszej historii, ale w zasadzie z każdego segmentu można by wyciąć kawałek i poprawić w ten sposób dynamikę oraz podkreślić puentę żartu. Po drugie, za dużo jednak kręci się wokół relacji na linii Subaru – Mizuki. Ponieważ nie jest to wątek, który w tej formule można posunąć do przodu czy jakkolwiek rozwinąć, związane z nim żarty z konieczności błyskawicznie stają się powtarzalne. Po trzecie, część wykorzystywanych tu motywów należy do najbardziej oklepanych i zajeżdżonych schematów komedii szkolnych – tu na pierwszy plan niechlubnie wysuwa się wątek „pośredniego pocałunku”. Poza tym, chociaż zdarzają się sceny ładne, widać coraz wyraźniej bardzo niepokaźny budżet, objawiający się ograniczaną do minimum animacją oraz licznymi deformacjami.

snapshot_20.45_[2016.07.21_22.34.19]  snapshot_15.54_[2016.07.21_22.27.50]

Mimo wszystko nie odradzam seansu, bo jest to seria sympatyczna, stonowana i jako komediowe okruchy życia na jeden sezon powinna sprawdzić się dobrze. Niestety, cały czas mam wrażenie, że te postaci i pomysły można by wykorzystać lepiej.

snapshot_07.20_[2016.07.21_22.17.34]  snapshot_08.23_[2016.07.21_22.18.40]

Leave a comment for: "Kono Bijutsubu ni wa Mondai ga Aru! – odcinek 3"