Bloodivores – odcinek 1

Początkujące studio, zajmujące się do tej pory seriami krótkometrażowymi, bierze na warsztat serię akcji na podstawie internetowego komiksu. Na wstępie zaznaczę, że po obejrzeniu pierwszego odcinka uważam, że wszelkie porównania do Hitori no Shita: The Outcast należy na razie odłożyć na bok.

Jakiś czas temu ludzkość zaatakowała nieznana wcześniej choroba. Działaniem ubocznym zastosowanego wówczas leku okazał się wampiryzm. Tak narodziła się na Ziemi nowa rasa, której częściowym przedstawicielem jest główny bohater Liu Mi (tak, znowu te chińskie imiona). Częściowym, bo jak się okazuje, jest on tzw. „dzieckiem pokoju”, mieszańcem dwóch ras, ludzkiej i wampirzej. Wraz z trójką innych wampirów, nazywanych tutaj właśnie bloodivores, napada na bank, niestety niespecjalnie udanie bowiem wszyscy po krótkiej ucieczce zostają złapani. Istotne natomiast jest to, że ponoć w trakcie napadu zginęło piętnaście osób, o czym nasi bohaterowie nie mają zielonego pojęcia, czyli mówiąc krótko – ktoś ich wrobił, a że rząd chciałby raz na zawsze z wampirami się uporać, to mamy już w miarę klarowny obraz tego, co się stało. Nasza grupa zostaje pokazowo osądzona i skazana na śmierć, a głównemu bohaterowi nie ma szans pomóc nawet wysoko postawiony ojciec – dyrektor organizacji czuwającej nad wampirami. Nadmienię, że każdy krwiopijca ma na szyi obrożę, która aktywuje się, gdy ten coś przeskrobie, i wzywa odpowiednie służby, aby te szybko i sprawnie go spacyfikowały.

bloodivores_episode_1_hd-mp4_snapshot_17-42_2016-10-03_14-42-58

Twórcy pozwolili sobie także na zarysowanie konfliktu między Liu a jego ojcem, mającym związek z matką bohatera, która prawdopodobnie również została „spacyfikowana”, czego pewnie dowiemy się niedługo. Odcinek zamyka scena ataku uzbrojonych przedstawicieli wspomnianej organizacji na samochód, który transportował naszą czwórkę w bliżej nieznane miejsce. I mogłoby się wszystko zakończyć zagadką, gdyby nie zapowiedź kolejnego odcinka, pokazująca jakieś maszkary.

bloodivores_episode_1_hd-mp4_snapshot_06-37_2016-10-03_14-45-00

Staram się być w miarę sceptyczny, ale na razie pomysł mi się podoba. Główny bohater jest konkretny i chyba da się go polubić. Nie stwierdzam na razie przeładowania dramatem, a twórcy oszczędzili nam całkowicie wstawek komediowych, które tak niszczyły klimat w Hitori no Shita. Niewiele można jeszcze powiedzieć o pozostałej trójce bohaterów, a także o postaciach drugoplanowych. Nie najgorzej wypada natomiast oprawa audiowizualna, chociaż nie spodziewałbym się cudów. Wygląda mi to na solidną robotę, mimo że detali w otoczeniu jest niewiele. Nie za dobrze wypadła też scena pościgu, bo jak na te 300km/h była zdecydowanie zbyt mało dynamiczna, a samochody wyglądały na jadące zdecydowanie wolniej. Efekty generowane komputerowo mocno odcinają się od tradycyjnej animacji, ale mogło być gorzej.

bloodivores_episode_1_hd-mp4_snapshot_05-20_2016-10-03_14-44-28

Dopiero kolejne odcinki pokażą, z czym naprawdę mamy do czynienia i czy historia będzie miała potencjał, aby przytrzymać widza przy ekranie bez zanudzenia albo zalania patosem.

bloodivores_episode_1_hd-mp4_snapshot_07-53_2016-10-03_14-45-37 bloodivores_episode_1_hd-mp4_snapshot_07-01_2016-10-03_14-45-13

Leave a comment for: "Bloodivores – odcinek 1"