Digimon Universe: Appli Monsters – odcinki 1-2

snapshot_18-31_2016-10-11_20-09-25

Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie znacznie gorzej.

Trzynastoletni Haru uwielbia czytać książki i wyobrażać sobie, że jest ich głównym bohaterem – ale doskonale wie, że w prawdziwym życiu może najwyżej grać rolę postaci pobocznej. To się jednak zmienia w dniu, kiedy niejaki Gatchmon upatruje go sobie na partnera. Gatchmon jest jednym z appmonów – cyfrowych istot „zamieszkujących” najrozmaitsze aplikacje mobilne. Zazwyczaj są one nieszkodliwe, jednak ostatnio zaczyna je infekować złośliwy i niewykrywalny wirus, sprawiający, że zachowują się niezgodnie z przeznaczeniem i szkodzą ludziom, zamiast pomagać. Haru ma zrozumiałe opory przed przyjęciem przedmiotu nazywanego AppliDrive i zawiązaniu partnerstwa z Gatchmonem – ostatecznie nie jest typem, który by się rwał do walki, a na tym polega powstrzymywanie zawirusowanych appmonów. Szybko się jednak okaże, że nie ma wyjścia i musi spróbować stać się głównym bohaterem nowej opowieści…

snapshot_03-29_2016-10-11_19-50-36  snapshot_11-11_2016-10-11_19-59-04

Jako osoba, którą najnowsze odsłony cyklu Digimon – czyli Xros Wars – poważnie rozczarowały, podchodziłam do nowej serii bardzo nieufnie. Dwa odcinki nie pozwalają na wydanie jednoznacznego werdyktu, jednak na pewno jest lepiej niż poprzednio, chociaż pewne elementy uniwersum chyba już na zawsze odeszły w przeszłość. Ze wspomnianego Xros Wars zachowano pomysł „łapania” pokonanych przeciwników i modyfikowania ich cechami głównego digimona – przepraszam, appmona. Ten pomysł nie podobał mi się i nadal mi się nie podoba, ale powiedzmy, że może da się do niego przyzwyczaić. Inne rzeczy natomiast zrobiły na mnie już pozytywne wrażenie.

snapshot_17-36_2016-10-11_20-08-23  snapshot_01-35_2016-10-11_19-48-26

Wydaje mi się, że Haru ma wszelkie szanse sprawdzić się jako protagonista. Nie jest obiektem kultowego niemal podziwu otoczenia, nie jest przesadnie hałaśliwy i przynajmniej na razie wykazuje się myśleniem odpowiednim do sytuacji, co dobrze wróży na przyszłość. Te dwa odcinki, koncentrujące się na nim i Gatchmonie, tylko bardzo pobieżnie przedstawiły kilka osób z jego otoczenia, więc o nich trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć poza tym, że istnieją.

snapshot_04-57_2016-10-11_19-52-25  snapshot_06-42_2016-10-11_21-52-34

Na pochwałę zasługuje natomiast dobre tempo wydarzeń i wyjaśnień – z jednej strony nie ma czasu się nudzić, z drugiej strony nie zostałam przysypana technobełkotem. Wykorzystanie jako podstawy opowieści internetu mobilnego (znak czasów!) ma sporo sensu nie tylko z powodu oczywistych walorów komercyjnych, ale też dlatego, że jest to rzeczywiście coś używanego powszechnie, w różnych celach i dającego spore możliwości scenariuszowe. Pytanie tylko, na jak długo starczy typów aplikacji, bo mam wrażenie, że sensownych i w miarę często używanych jest ograniczona liczba. Inna rzecz, że Digimon ma z reguły serie „długodystansowe”, gdzie po dwóch (a nawet po kilku) odcinkach trudno odgadnąć ostateczny kształt fabuły.

snapshot_19-16_2016-10-11_20-53-44  snapshot_12-02_2016-10-11_20-45-44

snapshot_13-15_2016-10-11_20-02-49  snapshot_13-26_2016-10-11_20-03-04

Z Xros Wars nowa seria dzieli także koncept wymiaru, w którym toczą się walki, niejako „nakładanego” na świat rzeczywisty. Projektanci sprytnie wykorzystują elementy znane z aplikacji, na przykład nawigacyjne, dzięki czemu scenografia jest w miarę prosta, ale dość pomysłowa. Same appmony nie robią specjalnego wrażenia – nie zachwyca mnie specjalnie ich wygląd, ale kto wie, może w późniejszej części serii zobaczymy coś bardziej efektownego. Niestety widać oszczędności na grafice w ujęciach dziejących się w świecie rzeczywistym, gdzie ludzie bywają krzywi i nieruchomi, szczególnie na dalszym planie. Na razie jednak nie są to bardzo poważne wpadki, więc z ciekawością będę czekać na trzeci odcinek.

Leave a comment for: "Digimon Universe: Appli Monsters – odcinki 1-2"