W trzecim odcinku Keijo!!!!!!!! sensacja goni sensację! Cała szkoła przeżywa użycie przez Nozomi niezwykłej techniki uderzenia tyłkiem, która podobnoż, opanowana do perfekcji, może dać jej tytuł Królowej Keijo. Niestety, dla samej Nozomi nie są to dobre wieści; technika stanowi takie obciążenie dla ciała i kości, że może doprowadzić do przedwczesnego końca kariery. Dziewczyna początkowo dostaje absolutny zakaz powtarzania tego wyczynu, ale udaje jej się ubłagać nauczycielkę Ujibe, która wystawia ją na próbę polegającą na noszeniu wyjątkowo ciasnego i opiętego kostiumu kąpielowego. Cóż, Nozomi podejmuje wyzwanie! W międzyczasie uczennice zostają podzielone na różne typy zawodniczek keijo:
Użycie przez Nozomi techniki nie pozostaje jednak niezauważone – na scenie pojawia się Rin Rokudo, samozwańcza najlepsza zawodniczka typu outfighter w zachodniej Japonii. Próbuje namówić Nozomi do porzucenia treningów z dotychczasową drużyną i rozpoczęcie treningów z nią i elitarną klasą… Tę niemiłą sugestię Miyata bierze do siebie, a zatem postanawia wytrenować swój tyłek do szybkości, która pozwoli jej konkurować z Rin.
Miyata w dniu zawodów międzyklasowych trafia do grupy z wiadomą przeciwniczką i ma zamiar pokazać efekty swojego treningu. Opracowaną technikę przyspieszenia aktywuje w niesamowity sposób – wciągając kostium kąpielowy między pośladki! Wiwat t-back!
Na szczęście to już koniec mojej mordęgi z tym anime. Oglądałem w życiu różne beznadziejne serie, ale ta jest wyjątkowo niestrawna. Brak tu czegokolwiek, co mogłoby utrzymać mnie przy ekranie. Nawet główny temat tej serii jest porażką, krzywy i niekonsekwentny fanserwis będący celem samym w sobie to nie moja działka. Nie pozostaje mi nic innego, jak wcisnąć kombinację shift+del, a później zapomnieć o tym koszmarze.
Nie mam pojęcia po co bierzesz się za coś, czym w ogóle nie jesteś zainteresowany.
To może ja wyjaśnię. Jest taki, być może Ci nieznany, koncept, że ogląda się 3 odcinki serialu i ocenia, czy zdołał cię zainteresować. (Może się nawet okazać, że nie zdołał!) Wielu ludzi tak robi. Są nawet blogi o tym.
Przecież te anime to taka parodia. Jest głupie,że aż śmieszne. Bohaterki są fajne,humor jest ironiczny nie wiem co może się nie podobać w tym anime? Może dla pedałów jest złe,ale jako zwyczajny facet powiem,że tak śmiesznie jest popatrzeć na te przesadnie eksponowane sceny z macaniem cycków czy tyłków i te kadry kamery skierowane na tyłki i cycki. Właściwie to całe anime się na tym opiera,ale to nie znaczy że nie ma w tym niczego innego.