Natsume Yuujinchou Go – odcinek 1

snapshot_21-54_2016-10-04_22-21-01

Są takie serie, których każdy następny odcinek zachwyca widza mimo podobieństwa do poprzedniego. Są takie serie, których powrotu oczekują wszyscy, ale prawie nikt nie wierzy w kolejny sezon… No i jest Natsume Yuujinchou, które wbrew wszelkim prawom rynku i sprzedaży powraca na ekrany ku uciesze widzów.

W przypadku tego tytułu nikt nie oczekuje oryginalności od kolejnej serii. Nie chcemy więcej wrażeń, wartkiej akcji czy nagłych zwrotów fabularnych. Każdy odcinek niesamowicie cieszy dzięki ogromnym pokładom ciepła i uroku, dawkowanym w odpowiednim tempie, uzupełnionym bogactwem świata ayakashi i historią przedstawianą w retrospekcjach. Nie inaczej jest w przypadku piątej już odsłony Natsuume Yuujinchou.

snapshot_13-14_2016-10-04_22-18-28  snapshot_13-19_2016-10-04_22-18-38

Takashi po raz kolejny zostaje wplątany w wydarzenia, których geneza sięga czasów jego babci Reiko. Tym razem przychodzi mu zająć się sprawą związaną z pewną lalką, którą podobno ukradła Reiko. Ayakashi Kayatsubo, podobnie jak wiele innych youkai, myli Takashiego z Reiko.

snapshot_15-11_2016-10-04_22-31-00

Sprawę pomagają wyjaśnić wspomnienia innego ayakashi. Ta nostalgiczna podróż w czasie pozwala Takashiemu nie tylko uzyskać niezbędne informacje o Kayatsubo, ale także po raz kolejny przybliża usposobienie i życie Reiko, które są dla bohatera zagadką.

snapshot_05-24_2016-10-04_22-31-14  snapshot_06-51_2016-10-04_22-16-30

Już pierwszy odcinek zapowiada, że nie zabraknie tutaj też problemów związanych ze światem ludzi. Takashi chce dowiedzieć się więcej o swojej rodzinie, a także zmierzyć się z własnymi lękami z przeszłości. Łatwe i przyjemne to nie będzie, ale od czego ma się przyjaciół? Chłopak nie jest już samotny, co wciąż nie do końca do niego dociera, ale zachowania życzliwych mu ludzi są jednoznaczne.

Oprawa wizualna nie jest wybitna. Jest po prostu dobra, ale świetnie pasuje do tej serii. Ciepłe kolory, piękne widoki i przyzwoita animacja sprawiają, że nic tutaj nie zgrzyta, a anime ogląda się bardzo przyjemnie. Ciepła i nastrojowa muzyka dobrze dopełnia ten niezwykle kojący seans.

Trudno rozpisać się bardziej o serii, która tak naprawdę nie potrzebuje żadnych zmiany na lepsze. Oprócz Mushishi to jeden z tych przypadków, kiedy elementy przedstawione poprzednio są na tyle uniwersalne i zachwycające, że po prostu nie można się nimi nasycić. Oczekiwanie na kolejny odcinek po raz kolejny będzie najbardziej nieprzyjemnym odczuciem związanym z tym anime.

Leave a comment for: "Natsume Yuujinchou Go – odcinek 1"