Shuumatsu no Izetta – odcinek 2

2 1

3 4

Przebudzona Izetta ratuje życie księżniczki, niszcząc transportujący je samolot i większość ze stadka myśliwców, które przyleciały sprawdzić, co się stało. Na sam koniec wykazuje się również przyszła monarchini, wykorzystująca karabin przeciwpancerny zgodnie z jego przeznaczeniem. Ranną Finé trzeba jednak opatrzyć i szczęśliwym zbiegiem okoliczności czarownica spotyka żołnierzy z armii Elystadtu ewakuujących się po upadku przygranicznej twierdzy. W polowych warunkach niewiele da się zrobić, ale udaje się uratować życie księżniczki i opatrzyć drobne skaleczenia Izetty, która z przyczyn pokazanych we wspomnieniach ukrywa swoją moc przed innymi, nie rozwiewając domysłów żołnierzy, iż jest służącą Jej Wysokości. Kiedy Ortfiné dochodzi względnie do siebie i dowiaduje się, co wydarzyło się froncie wojennym, wzywa do siebie przyjaciółkę, by jasno dać jej do zrozumienia, że nie ma zamiaru prosić o pomoc, jednakże uradowana z ponownego spotkania czarownica deklaruje, iż zamierza bronić kraju Finé. Tymczasem w stolicy obłożnie chory monarcha zostaje poinformowany o ogólnej sytuacji i deklaruje, że Biała Czarownica z pewnością ich ocali. Na miejscu katastrofy pojawiają się z kolei major Berckmann i jego podwładni gotowi ścigać i za wszelką cenę złapać uciekinierkę ze względów na ilość dowodów, iż faktycznie jest ona legendarną wiedźmą.

6 5

W drugiej odsłonie Shuumatsu no Izetta utrzymuje umiarkowane tempo wydarzeń z dynamicznym początkiem i nieco przeciągniętą retrospekcją. Trochę się dzieje, chociaż dowiadujemy się stosunkowo niewiele, bo większość czasu zajmuje podkreślanie przez Izettę i innych, jaka to księżniczka nie jest wspaniała, oraz próba nadania głębi dziecięcej przyjaźni dwóch protagonistek. Całość prezentuje się względnie nieźle, chociaż nadmierna łopatologia momentami nieco boli (tak, wiemy, że wojna jest okrutna) i naprawdę trudno jest nie porównywać anime z historią, zwłaszcza jeśli odwołania do niej są tak nachalne, a jednocześnie wybiórcze (Niemcy są złe, a o Mandżukuo chyba nikt nie słyszał…). Ale co tam, mamy samoloty, działa, a do tego magię!

9 8

12 11

Tym razem Ortfiné ze względu na utratę przytomności miała mniej czasu do popisu, ale nadal prezentuje się dobrze, zwłaszcza na tle nieco gapowatej, niewinnej Izetty o dobrym serduszku, która, jak mam wrażenie, będzie pełnić rolę wiernego, radosnego, ale silnego szczeniaczka księżniczki. Reszta postaci na razie służy do podkreślania zalet Finé i prawdziwości legendy o czarownicy, zdawania raportów lub knucia. To trochę za mało na pełnoprawną obsadę, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.

14 13

Abstrahując od tego jak absurdalnie wyglądał pościg myśliwców za uciekającymi na „miotle” nastolatkami, trzeba przyznać, że scena była dobrze pokazana – animacja trzyma poziom, tła wyglądają bardzo ładnie, a i w różnych miejscach nie zapomina się o szczegółach. Bardziej słyszalna jest również oprawa dźwiękowa, bardzo ładna zresztą; opening jest w porządku, a osłuchawszy się z piosenką przy napisach końcowych, stwierdzam, że to naprawdę dobry kawałek.

15 10

Cóż, uczucia względem serii nadal mam mieszane, ale na plus przemawiają porządna oprawa techniczna i dobrze zaprezentowany charakter księżniczki. Gorzej, że tytułowa bohaterka nie wybija się szczególnie ponad przeciętność, a filmiki z cyklu „Teatrzyk Trzeciej Rzeszy” oraz absurdalny poziom umiejętności Izetty (nieśmiertelna „miotła” no i… zaraz, czy tak to powinno wyglądać przy 400km/h??) mogą zepsuć odbiór całości. Mogą, ale nie muszą. Tak więc do następnego.

7

Oda do porzuconego karabinu

Leave a comment for: "Shuumatsu no Izetta – odcinek 2"