Shuumatsu no Izetta – odcinek 3

snapshot20161015201913 snapshot20161015201803

snapshot20161015202038 snapshot20161015202001

Cały odcinek poświęcono próbie zdobycia jednej z ważniejszych fortecy, której groził rychły upadek, bo przewaga Germanii była ogromna. Sytuacja wydaje się tak beznadziejna, że Ortfiné aż musi wygłosić długą i płomienną przemowę, żeby powstrzymać towarzyszących jej żołnierzy przed ruszeniem na pomoc. Wszyscy są przekonani o przegranej i zdaje im się, że mogą jedynie bezczynnie patrzeć na śmierć pobratymców, ale z odsieczą walczącym przybywa uzbrojona po zęby Izetta. Niespodziewane pojawienie się czarownicy wywołuje chaos po obu stronach konfliktu, ale wszyscy trzeźwo myślący wykorzystują tę sytuację i po jakimś czasie udaje się odeprzeć atak. Księżniczka nie jest zachwycona, że przyjaciółka nie tylko bez jej wiedzy, ale również wbrew jej radom ujawniła swoje moce, zamiast jednak biadolić z tego powodu i bezczynnie obserwować Izettę w akcji, postanawia wszystkim ogłosić, że legendarna wiedźma powróciła. Niestety, niezwykłe wieści docierają też do wroga, co zamyka czarownicy jakąkolwiek drogę ucieczki z pola bitwy, bo wszyscy będą chcieli mieć taką jednoosobową armię po swojej stronie… Na sam koniec odcinka widzimy świętowanie pierwszego zwycięstwa (acz tekstu hymnu śpiewanego germanishem raczej nie będzie Wam dane zrozumieć…), ale żeby nie było za wesoło, w tym samym czasie umiera władca.

snapshot20161015202651 snapshot20161015202422

snapshot20161015201937 snapshot20161015202714

Za nami trzy odcinki, które wyraźnie stanowią wprowadzenie, bo prawdziwa jazda pewnie zacznie się dopiero teraz wraz z ujawnieniem się Izetty i awansem księżniczki do roli głowy państwa. Nie żeby wstęp pozbawiony był akcji, bo działo się całkiem sporo, nie zawsze z sensem, ale przynajmniej nie było nudno. Moje uczucia względem anime pozostają mieszane, bo sposób walki tytułowej bohaterki, chociaż efektowny, nie przestaje być absurdalny, przez co zabija jakikolwiek klimat. Poza tym Shuumatsu no Izetta to dosyć ryzykowna mieszanka ogranych schematów z nawet świeżymi pomysłami, które jednak na dłuższą metę mogą okazać się nietrafione. W dalszym ciągu jedyną godną uwagi postacią jest Finé, bo Izetta jest wprawdzie diabelnie skuteczna i potężna, ale prezentuje charakter wiernego pieska, ich sprzymierzeńcy robią za sztuczny tłum, wrogowie są źli i zepsuci, a twórcy za każdym razem muszą nam o tym łopatologicznie przypominać. Bez zarzutu natomiast pozostaje oprawa muzyczna, która również w tym odcinku robi za idealne tło dla walki. Nieco gorzej jest z grafiką, która nie leci może na łeb na szyję, ale widać spadek jakości. Krzywizny i częsty brak twarzy w oddaleniach (a to pierwsze czasem nawet w całkiem bliskich ujęciach), widoczne, choć nie aż tak liczne komputery oraz momentami zbyt statyczne ujęcia itp. Na szczęście jednak tła są nadal śliczne, a w scenach akcji animacja pozostaje całkiem płynna. Miejmy nadzieję, że taki trend utrzyma się do końca.

snapshot20161015203134 snapshot20161015202955

snapshot20161015203229 snapshot20161015203205

Trudno stwierdzić, jak to się wszystko dalej się potoczy, ale jeśli przymknie się oko na niektóre z założeń fabularnych, to może nawet wyjść z tego niezłe „patrzydło” na koniec ciężkiego tygodnia. Ale to czas pokaże…

snapshot20161015202127 snapshot20161015201655

Gdyby się tak zastanowić, to Izetta mogłaby wziąć udział w konkursie lotów na byle czym…

Leave a comment for: "Shuumatsu no Izetta – odcinek 3"