Soushin Shoujo Matoi – odcinek 1

snapshot_00-12_2016-10-04_21-21-55  snapshot_02-22_2016-10-04_21-24-53

Pierwsze sceny sprawiły, że pospiesznie sprawdziłam, czy aby oglądam właściwy odcinek. W bliżej nieokreślonych brytyjskich realiach oddział wojskowy zmaga się bezskutecznie z czymś, o czym da się powiedzieć tylko, że chyba lepiej tego nie spotkać. Owo coś ulega dopiero egzorcystce, posługującej się dziwną magio-technologią i najwyraźniej pracującej dla Watykanu. Zaraz potem akcja przenosi się do Japonii, kolory stają się cukierkowe i przez chwilę mam wrażenie, że ktoś chyba pokleił bez sensu dwie różne serie… Ale nie, to ma sens.

snapshot_05-57_2016-10-04_21-30-22  snapshot_10-18_2016-10-04_21-35-51

Trzynastoletnia Matoi mieszka z samotnie wychowującym ją tatą, zaś po szkole pomaga w świątyni szintoistycznej, należącej do rodziny jej bardzo dziecinnej przyjaciółki Yumy. Gdy ta ostatnia przypadkowo dowiaduje się o tym, że w tejże świątyni przed wiekami odprawiano egzorcyzmy, natychmiast dochodzi do wniosku, że byłoby cudownie, gdyby ona też to umiała… Matoi nie podziela jej entuzjazmu, ale to oczywiście Yumy nie zniechęca. Tymczasem ojciec Matoi, będący policjantem, prowadzi śledztwo w dość nietypowej sprawie młodych kobiet, które są znajdowane nieprzytomne i osłabione, ale bez śladów przemocy czy używek w organizmie. Jaki to ma związek? Cóż, egzorcyzmy czy nie, jak się okazuje, stare legendy zawierały ziarno prawdy. Tyle że to nie Yuma, tylko Matoi przemienia się w… magiczną egzorcystkę? Tego na razie sama nie wie, a chociaż jednorazowo udaje jej się zażegnać niebezpieczeństwo, jest świadoma tego, że jej życie może się nieodwracalnie zmienić.

snapshot_06-53_2016-10-04_21-31-29  snapshot_07-19_2016-10-04_21-32-24

Napiszę to bardzo, bardzo ostrożnie: ta seria wydaje się mieć jakiś pomysł na siebie. Chociaż powyższy akapit może się wydawać chaotyczny, ten odcinek wydał mi się zaskakująco spójny, a przede wszystkim płynnie wyreżyserowany. Większość objaśnień zostawiono na później, co oczywiście oznacza, że parę osób rzuca tajemniczymi tekstami, ale umówmy się – te wyjaśnienia mogą zaczekać. Tu wydarzyło się mnóstwo rzeczy, ale jednocześnie nie miałam wrażenia, że akcja pędzi na złamanie karku. Owszem, umiem wskazać kilka potknięć, z których najpoważniejsze dotyczyło chyba okoliczności pierwszej przemiany Matoi, a konkretnie – zachowania Yumy. Powinny chyba istnieć jakieś granice głupoty i braku instynktu samozachowawczego? Mam jednak nadzieję, że to tylko początkowe problemy, bo seria ma całkiem przyzwoity potencjał.

snapshot_14-26_2016-10-04_21-40-02  snapshot_19-52_2016-10-04_21-45-58

Założę się, że część osób będzie narzekać na „krzywą” grafikę, ale mnie się ten styl podoba. Po pierwsze, ma charakter, a po drugie ułatwia dynamiczne przedstawienie scen akcji – notabene całkiem ładnie zaplanowanych i ustawionych. Jeśli tylko nie zaczną się zbyt ostentacyjne oszczędności, może być nieźle.

snapshot_20-12_2016-10-04_21-46-22

O ile dobrze widzę, Soushin Shoujo Matoi nie zapowiada się na serię o cierpieniu magicznych dziewcząt. To powinna być seria akcji, zdecydowanie poważniejsza niż produkcje dla dzieci, ale jednocześnie nie stawiająca tylko na ponury klimat. Jej największym plusem jest na razie osadzenie działań bohaterki w szerszym kontekście – innymi słowy, zaczęcie od nakreślenia świata, w którym funkcjonuje. I jest to obraz nawet interesujący.

Leave a comment for: "Soushin Shoujo Matoi – odcinek 1"