BanG Dream! – odcinek 2

Po koncercie Kasumi jest już pewna, że chce założyć zespół. Oczywiście wspólnie z Arisą, która co prawda twierdzi, że jej się ta idea nie podoba, ale od tego czasu miewa sny, w których występują one w dwójkę na scenie. Mimo wszystko Kasumi nie łatwo będzie ją przekonać, ale dziewczyna jest niezmiernie wytrwała. Codziennie składa nowej koleżance wizyty w domu i właściwie nie opuszcza jej ani na krok.

W szkole jednak, kiedy trwają lekcji, nie tak łatwo jest upilnować kogoś, kto uczęszcza do innej klasy. Na dodatek Arisa podchodzi do nauki dość lekkomyślnie i nie ma problemu ze zwalnianiem się z lekcji, jak tylko najdzie ją na to ochota. Kasumi jest tym troszkę zawiedziona, ale tylko troszkę, bo przecież w tym czasie może zrobić mnóstwo innych rzeczy, jak chociażby… zrekrutować do zespołu kolejną dziewczynę! Jest nią Rimi Ushigome – nieśmiała dziewuszka z klasy głównej bohaterki, która dziwnym trafem również pojawiła się na wspomnianym już koncercie (no dobra, w jej przypadku to może nie było takie dziwne, zważywszy że na scenie występowała jej rodzona siostra) i która potrafi grać na gitarze basowej.

Następnie ponownie wracamy do Arisy i jej składziku. W zamian za pomoc w posprzątaniu tego miejsca, Kasumi dostaje możliwość codziennego oglądania swojej wymarzonej gitary. Wkrótce te miłe momenty mogą się jednak skończyć, bowiem gitara została wystawiona na aukcji za, bagatela, trzysta tysięcy jenów. Nie muszę chyba dodawać, że Kasumi takiej kwoty nie posiada, nie ma więc możliwości zakupienia tego cudeńka.

Oczywiście Kasumi tę gitarę dostać musi, bo: a) gra na niej na openingu/endingu, b) w tego typu seriach zawsze tak to się kończy. W końcu Arisa nie jest nieczuła na uczucia innych, tylko jak to typowa tsundere – nie potrafi się do tego przyznać. Gdy gitara ulega drobnemu wypadkowi i Kasumi zalewa się łzami (bo to ona upuściła futerał), jej nowa przyjaciółka zachowuje zimną krew. Wspólnie zanoszą uszkodzony sprzęt do sklepu muzycznego i tam, pod czułym okiem właścicielki, zostaje on doprowadzony do porządku. Ta przygoda ostatecznie zacieśnia więzi między tą dwójką, zaś Arisa odstępuję Kasumi gitarę za drobną kwotę, pod warunkiem, że będzie o nią dobrze dbała. W gratisie jest jeszcze pokój w jej domu, w którym można do woli ćwiczyć granie – w tym przypadku opłata wynosi „wspólne jadanie posiłków”.

Drugi odcinek był tak samo przyjemny jak pierwszy. Niestety nie dostrzegam w tym niczego wybitnego i nie sądzę, by wyszło z tego coś więcej, niż kolejna prosta seria rozrywkowa. Trudno mi także zgadywać, jaką popularność to zyska, acz nie sądzę, by przebiło pod tym względem słynne Love Live!. Po prostu mam wrażenie, że produkcji tej brakuje elementów, które przyciągnęły by do niej tłumy fanów. Wszystko jest zrobione poprawnie, ale tak trochę bez krzty szaleństwa, a i same bohaterki wykreowano w wyjątkowo stonowany sposób. Mnie się to podoba właśnie takie, jakie jest i rzekłabym, że ma to szansę być czymś pomiędzy wspomnianym już Love Live! a mało znanym Futsuu no Joshikousei ga [Locodol] Yattemita. Realizmu jest tu mniej, niż w tym drugim tytule, ale też i cukru nie ma tak dużo, jak w tym pierwszym. Na kolejny odcinek szykują nam porcję kieszonkowego dramatu z Rimi i jeśli uda się ten wątek zgrabnie poprowadzić, to będę spokojna, że dalej też z niczym nie przesadzą.

Leave a comment for: "BanG Dream! – odcinek 2"