ēlDLIVE – odcinek 2

Drugi odcinek ēlDLIVE nie porywa, ale też trudno wskazać jakieś poważne wady, dyskwalifikujące serię – wręcz przeciwnie. Anime miło zaskakuje logicznym podejściem do pewnych kwestii. Kokonose nadal nie jest przekonany do kariery w kosmicznej policji, w rozmowie ze współdzielącym jego ciało Obcym, Doru, słusznie zauważa, że ostatnie aresztowanie było głównie dziełem szczęścia i przypadku. Szkoda, że nowa współpracowniczka Chuuty nie zauważa jego zdroworozsądkowego podejścia i skupia się tylko na wpadkach. Ponieważ oprócz bohatera nikt nie słyszy Doru, wypowiedzi bohatera często uznawane są za dwuznaczne. Właśnie taka sytuacja ma miejsce w drugim odcinku.

 

Z powodu przykrej kontuzji, Kokonose leży w gabinecie pielęgniarki, gdzie prowadzi ożywioną rozmowę z Doru. Okazuje się, że Obcy jest integralną częścią jego ciała, co sprawia, że nie da się ich rozdzielić. Kiedy Chuuta narzeka na taki stan rzeczy, do sali wkracza Misuzu Sonokata i słysząc dwuznaczne określenie, jakim bohater nazywa Doru, tylko utwierdza się w przekonaniu, że chłopak to zboczeniec. Mimo wszystko informuje go jednak, że mają się stawić na statku kosmicznym, ponieważ czeka ich dyżur na nocnej zmianie. Z początku niechętny Kokonose, wkrótce rusza za koleżanką. Razem z przełożonym, inspektorem Chipsem, zostają teleportowani na statek, który w nocy świeci pustkami. Misuzu oprowadza Chuutę po nowym miejscu pracy i przedstawia mu kilku współpracowników, ale wyraźnie widać, że traktuje to jak przykry obowiązek. Zresztą dziewczyna nie ukrywa swojej niechęci, jasno dając bohaterowi do zrozumienia, że najlepiej by było, gdyby zrezygnował lub po prostu zniknął. Względny spokój nie trwa jednak długo, bo oto z aresztu ucieka kosmiczny morderca i przenosi się wprost na Ziemię. Misuzu i Chuuta ruszają za nim w pościg…

 

W poprzedniej zajawce narzekałam na niepozbieranie protagonisty, tym razem chciałbym to odszczekać. No dobrze, Chuuta jest niezdecydowany i łatwo się poddaje, ale ma to uzasadnienie w jego przeszłości. Poza tym, jego spostrzeżenia dotyczące pracy w kosmicznej policji są szalenie trafne. W przeciwieństwie do pewnej siebie koleżanki, Kokonose ma świadomość, że jest tylko gimnazjalistą, a łapanie przestępców to zadanie trudne, niebezpieczne i wymagające pewnych kwalifikacji, których on chwilowo nie posiada. Nie wiem czy powinnam traktować to jak wadę czy zaletę anime, ale na razie wychodzi na to, że Chuuta ma więcej mózgu niż cała policyjna wierchuszka, gdyż jako jedyny rozumie, że oznajmienie małolatowi, że ma ścigać groźnych zbirów bez żadnych wskazówek czy szkolenia, to głupi pomysł. Co zresztą widać w omawianym odcinku. Podoba mi się również, że Chuuta mimo początkowego zachwytu Misuzu, dostrzega także jej wady, a dziewuszka ma ich sporo. Na razie zrobiła na mnie jak najgorsze wrażenie i cieszę się, że dla głównego bohatera jej zachowanie też jest nie do przyjęcia. Oczywiście założę się, że ten pozorny chłód kiedyś zniknie, a jego powody zostaną podane, ale na razie traktuję Sonokatę jak zło konieczne.

ēlDLIVE nadal nie jest serią sezonu i z pewnością nigdy nią nie zostanie, ale dzięki Chuucie i jego jakże nieshounenowemu podejściu drugi odcinek sprawił, że patrzę w przyszłość z nadzieją.

Leave a comment for: "ēlDLIVE – odcinek 2"